Walka o nazwy miast na Ukrainie
Deputowani Bloku Julii Tymoszenko, z okazji 20-lecia niepodległości Ukrainy, wystąpili z propozycją oczyszczenia mapy kraju z sowieckich nazw. W parlamencie złożono projekt ustawy o przywróceniu historycznych nazw 25 miastom.
W uzasadnieniu projektu możemy przeczytać, że poprzednie nazwy zamieszkałych punktów, ulic, parków, przedsiębiorstw zostały ustanowione w czasach sowieckich i „nie odpowiadają współczesnym realiom i hamują rozwój samoświadomości ukraińskiego narodu”.
Mapa Ukrainy, zdaniem pomysłodawców ustawy, przypominać ma cmentarz komunistyczny, podczas gdy zupełnie nieobecne na niej są imiona słynnych Ukraińców. „Istnienie symboliki i toponimmiki przeszłości niezgodnej z obecnym pluralizmem politycznym obraża narodowe uczucia Ukraińców” – czytamy w projekcie ustawy.
Jeżeli ustawa zostanie przyjęta, z mapy Ukrainy znikną wszystkie zamieszkałe punkty poświęcone postaciom takim jak: Artem, Kirow, Dymitrow, Ordżonikidze, Swierdłow. Między innymi na mapie Ukrainy zamiast Dnieprodzierżyńska zobaczymy Kamieńsk, zamiast Kirowohrada – Jelizawietgrad, a zamiast Dniepropietrowska – Siczesław.
Szansa przeforsowania ustawy w parlamencie nie jest duża skutek sprzeciwu rządzącej Partii Regionów, której przedstawiciel Wadym Kolesniczenko nazwał projekt „piarowym krokiem opozycji, która nie jest w stanie nic więcej zaproponować własnemu krajowi”.
(MW)