Ukraiński wicepremier przeciw uznaniu rosyjskiego za język państwowy
Wicepremier i minister ds. polityki socjalnej w rządzie Mykoły Azarowa, Serhij Tihipko, oświadczył, że jest przeciwny uznaniu rosyjskiego za język państwowy.
„Takie posunięcie spowoduje gwałtowne reakcje na zachodzie Ukrainy, jak i w centrum kraju, oraz Kijowie, czego, jak myślę, nam obecnie nie trzeba” – powiedział premier podczas swojej wizyty w Estonii.
Rzecz w tym, że Tihipko pracuje w rządzie Azarowa, popieranym przez Partię Regionów. Deputowani tego stronnictwa coraz głośniej podnoszą kwestię uznania rosyjskiego za język państwowy. Szef frakcji parlamentarnej Partii Regionów Aleksandr Jefremow stwierdził niedawno, że „większość wyborców tam, gdzie ja żyję, rozmawia po rosyjsku. Będę mówił w tym języku, w którym mówi więcej niż pięćdziesiąt procent ludzi w tym kraju”. Partia Regionów przedstawiła projekt, który wprowadziłby na Ukrainie dwujęzyczność. Jednak, jak powiedział jeden z deputowanych stronnictwa Wadim Kolesniczenko, procedura wprowadzenia nowej ustawy może się przedłużyć, być może aż do lata 2012 r. Kolesniczenko obawia się skutków takiej zwłoki. Powiedział m.in., że może to doprowadzić do przegrania wyborów przez Partię Regionów.
W czasie kampanii prezydenckiej Wiktor Janukowycz, pomimo wieloletnich zapowiedzi wprowadzenia języka rosyjskiego jako państwowego, mówił, że ukraiński pozostanie za jego prezydentury jedynym uprzywilejowanym.
Źródło: regnum.ru
(BC)