UE chce sprawdzić rosyjski statek zmierzający do Syrii?
Przedstawiciele Unii Europejskiej zażądali od rosyjskiej kompanii „Fiemko” by ta pozwoliła na inspekcję swojego transportowca. Taką informację przekazały media rosyjskie.
Jednak by mogło dojść do kontroli statek „Alaid” musi wpłynąć do jednego z portów na terenie Unii Europejskiej. Pomimo że Brytyjczycy mieli w ładowniach statku odnaleźć śmigłowce Mi-25, to nie ma pewności, że faktycznie znajdują się one na pokładzie w tym momencie. Nieuprawiona będzie zaś inspekcja, jeśli broń, którą przewozi statek, nie podlega sankcją Rady Bezpieczeństwa ONZ. Tylko w takim przypadku możliwa byłaby kontrola na pełnym morzu. „W innych wypadkach interwencja będzie zgodna z prawem jedynie na wodach przybrzeżnych danego państwa, jeżeli jego władze uznają taką procedurę za konieczną” – wyjaśnia rosyjski ekspert z Centrum Prawa Morskiego Wasyl Guculjaka.
W związku z tym przedstawiciele UE starają się wymóc na armatorze wprowadzenie statku na wody przybrzeżne jednego z krajów należących do wspólnoty. To nie koniec jednak, ponieważ właściciel statku może nie wyrazić zgody na inspekcję. Według wspomnianego eksperta takie zachowanie mogłoby narazić firmę na utratę zaufania i poważne problemy z przewozem towarów w przyszłości.
Źródło: pik.tv
(BC)