To był zamach!?
Ochroniarz Siergieja Szamby twierdzi, że ostatni wypadek premiera Abchazji nie był przypadkowy.
Rewelacje ochroniarza przekazała „Niezawisimaja Gazieta”. W zeszłym tygodniu, Szamba miał wypadek podczas podróży na spotkanie z wyborcami. Do niefortunnego zdarzenia doszło w pobliżu wioski Bzyb.
Początkowo twierdzono, że samochód Szamby zderzył się z jednym aut należących do konwoju premiera, gdy próbował je wyprzedzić. Obydwa samochody wpadły do rowu. Jednak według ochroniarza Tariela Adzinby, który prowadził ten drugi samochód, sytuacja wyglądała inaczej. Zgodnie z jego relacją, na drodze pojawiła się nagle czarna Toyota Land Cruiser, nie posiadająca tablicy rejestracyjnej, której kierowca próbował uderzyć w auto premiera. Adzinbie pozostało więc jedynie przyjęcie uderzenia na własny samochód, w wyniku którego także samochód premiera znalazł się w rowie.
Natychmiast po wypadku rozpoczęto poszukiwania niezarejestrowanego samochodu. Jednak jak dotąd spełzły one na niczym. „Oczywiście odpowiednie władze spisały moje oświadczenie. W sytuacji, gdy sprawca wypadku nie zostanie odnaleziony, nie mogę go oficjalnie oskarżyć, jednak zgodnie z moimi własnymi odczuciami, to był zaplanowany atak na premiera” – podkreślił Adzinba.
Nie rozstrzygając, czy zeznania ochroniarza są prawdziwe czy nie, pozostaje dedykować tę informację naszym Rodakom, który twierdzą, że w Rosji nie zabija się ludzi, gdyż jest to przecież zachowanie niehumanitarne. Chyba że uznamy, iż zamachy mogą być organizowane jedynie na przedstawicieli władz rosyjskich. Nigdy zaś na innych.
Źródło: pik.tv
(BC)