Rosyjska armia zamierza walczyć z „falą” za pomocą jednostek żandarmerii
Problem w tym, że nowa formacja, tzw. policja wojskowa, znajduje się na etapie tworzenia. Proces ten zakończy się, według optymistycznych zapowiedzi, w 2012 r.
Pomysł użycia żandarmerii do zwalczania „diedowszczyny” nie jest nowy. W Ministerstwie Obrony pierwszy tego typu projekt omawiany był już w 1998 r. Odstąpiono od jego realizacji z powodu braku funduszy.
Do pomysłu powrócono w styczniu 2006 r. po serii skandali w wojsku. Jednym z najgłośniejszych była sprawa Andrieja Syczewa, kursanta Czelabińskiej Szkoły Pancernej. W wyniku prześladowania ze strony innych żołnierzy Syczew stracił nogi i genitalia.
Po kilku latach, w 2009 r. Sztab Generalny ogłosił, że utworzenie żandarmerii można uznać za fakt dokonany. Jednak w kwietniu 2010 r. Ministerstwo Obrony niespodziewanie zrezygnowało z „policji wojskowej”.
Z uwagi na przedstawione powyżej fakty, trudno nie powątpiewać w kolejną deklarację ministra obrony Anatolija Sierdiukowa, który zapewnił, że żandarmeria powstanie w 2012 r. Szczególnie, że sam Sierdiukow przyznaje, iż przed sformowaniem jednostki należy dokonać wielu procedur, które mogą się przeciągnąć w czasie.
„Czeka nas zakończenie procesu weryfikacji oficerów komendantur żandarmerii, utworzenie policji wojskowej w każdym garnizonie, opracowanie ram prawnych oraz określenie zakresu działalności jednostki” – wyjaśnił Sierdiukow.
Źródło: pik.tv
(BC)