Rosjanie zaostrzą prawo o zgromadzeniach?
Na razie z taką inicjatywą wyszli urzędnicy moskiewskiego merostwa.
„Być może przyszedł już czas pomyśleć nad tym, czy aby nie należy wprowadzić korekty w 54 ustawie federalnej („O zebraniach, mityngach, demonstracjach, marszach i pikietowaniu”), ponieważ, jak się okazało w ostatnim okresie, ten dokument wydaje się być zupełnie nieprzystosowany do współczesnych warunków” – oświadczył jeden z przedstawicieli władz Moskwy.
Nie chodzi przy tym o umożliwienie ludziom wyrażania swoich poglądów, o jakąkolwiek liberalizację prawa, ale o „spokój mieszkańców centrum Moskwy”. Przedstawiciel władz miasta poinformował, że urzędnicy otrzymują wiele skarg ze strony moskwiczan, „którzy nie uczestniczą w mityngach”, a dezorganizują im one życie. Według jednego z urzędników merostwa marsze i demonstracja „naruszają rytm życia miasta, tworząc problemy dla ruchu transportowego i przynosząc straty gospodarcze”.
W raporcie przekazanym merowi Siergiejowi Sobianinowi przez jego zastępcę Piotra Biriukowa można przeczytać, że odbywające się od grudnia manifestacje przyniosły miejskiemu budżetowi milionowe straty. Doprowadziły też do przerwania wielu prac komunalnych, które powinny być przeprowadzone w mieście.
Źródło: pik.tv
(BC)