Rosjanie krytykują zakup francuskich okrętów klasy „Mistral”
Kontrakt na budowę dwóch francuskich śmigłowcowców klasy „Mistral” przeznaczonych dla rosyjskiej marynarki wojennej został podpisany w czerwcu 2011 r. Francuskie okręty mają trafić do rosyjskiej floty w 2014 r. Wartość umowy to miliard dwieście milionów euro. Zgodnie z francusko-rosyjskimi planami dwa kolejne śmigłowcowce miałyby powstać już w Rosji. Umowę przedstawiano jako sukces rosyjskich władz – nie tylko ze względu na korzyści militarne, ale również polityczne (Rosja jako równoprawny partner krajów Zachodu w handlu technologią wojskową).
Teraz jednak umowa jest poddawana coraz częstszej krytyce ze strony kół rządowych i wojskowych. „To był bardzo dziwny pomysł. Zakupiono okręty przeznaczone do transportu wojska w naszej szerokości geograficznej. Jednak ich podzespoły nie działają w temperaturze poniżej siedmiu stopni Celsjusza” – powiedział w sobotę, podczas Walnego Zgromadzenia Akademii Nauk Wojskowych, zyskujący ostatnio na znaczeniu w rosyjskim rządzie Dmitrij Rogozin, wicepremier ds. obrony. Wcześniej zakup „Mistrali” skrytykował pierwszy zastępca przewodniczącego Komisji Wojskowo-Przemysłowej FR Iwan Charczenko. Winą za podpisanie kontraktu obarczył byłego ministra obrony Anatolija Sierdiukowa, zdymisjonowanego w listopadzie 2012 r. w związku z podejrzeniami o udział w aferze korupcyjnej „Oboronserwisu”.
Kilka dni temu Rosjanie zwiesili umowy na zakup włoskich pojazdów opancerzonych „Ryś” (IVECO 65E19WM). „W środę wieczorem wojskowi zdecydowali się na wprowadzenie kolejnego etapu przezwyciężania dziedzictwa byłego ministra obrony Anatolija Sierdiukowa. Tym razem mówimy o decyzjach w jednym z najbardziej krytykowanych obszarów – kwestii importu uzbrojenia” – komentował wówczas dowódca Wojsk Lądowych FR Władimir Czirkin.
Według ekspertów krytyka zakupu „Mistrali” to kolejny element kontrofensywy lobby rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego i kontynuacja dyskusji na temat roli rozwoju tej gałęzi gospodarki dla ratowania wskaźników ekonomicznych całego państwa.
Źródło: ria.ru
(Błażej Cecota)