Rogozin: Rezolucja Senatu USA to plucie na Rosję
Przedstawiciel Rosji przy NATO ostro zareagował na senacką rezolucję dotyczącą rosyjskiej okupacji terytorium Gruzji.
„W polityce można działać różnie – można wzbudzać strach, można wywoływać zachwyt, ale nie można być śmiesznym. Reputacja Senatu to kwestia honoru USA i on nie ma moralnego prawa podejmować decyzji, za którymi nie stoi nic oprócz emocji. Ta rezolucja jest zwykłym pluciem w stronę Rosji i nie pociąga za sobą żadnych praktycznych skutków. To atak, który może wzbudzić jedynie niezrozumienie ze strony rosyjskiej i wątpliwości co do adekwatności władz prawodawczych USA” – stwierdził Rogozin.
Według rosyjskiego dyplomaty, senatorów nie obchodzi Abchazja, Osetia czy Gruzja. Ich decyzja podyktowana jest próbą przypodobania się amerykańskim wyborcom. Nie mając żadnej mocy prawnej, rezolucja służy zdyskredytowaniu polityki amerykańsko-rosyjskiego resetu, zapoczątkowanej przez prezydenta Obamę.
Dalej Rogozin próbuje argumentować, że faktu okupacji nie było, a jedynie „bratnia” pomoc sojuszniczych wojsk rosyjskich dla uznanych przez Rosję państw Osetii Południowej i Abchazji. Decyzja o pomocy spowodowana miałaby być „agresją sąsiedniego państwa o nazwie Gruzja”. Pobyt wojsk rosyjskich na wspomnianych terytoriach „jest konieczny, gdyż inne państwa, takie jak Stany Zjednoczone lub organizacje międzynarodowe, takie jak UE czy NATO odmówiły Abchazji i Osetii Południowej pomocy w celu zapewnienia bezpieczeństwa przez agresją ze strony Gruzji. W tych okolicznościach, rosyjska obecność wojskowa jest jedynym czynnikiem, który przyczynia się do stabilności w regionie” – perorował Rogozin.
Zaproponował też, że jeżeli senatorowie amerykańscy chcieliby dokształcić się z prawa międzynarodowego, rosyjskie uniwersytety mogą zapewnić taką usługę.
Senat amerykański przyjął rezolucję w trzecią rocznicę wojny w Osetii Południowej. W dokumencie stwierdza się, że terytorium Gruzji jest okupowane przez wojska rosyjskie. Rezolucja zawiera także listę zobowiązań, których Rosja nie wypełniła, a do zrealizowania których zobowiązała się podpisując porozumienie o zawieszeniu broni, np. nie dopuściła do powrotu gruzińskich uchodźców na tereny obecnie okupowane.
Panu Rogozinowi należało by zadać pięć pytań:
a) czy przystoi jakiemukolwiek dyplomacie wypowiadać się w takim tonie?
b) czy aby Rosja nie uznała obydwu republik już po rozpoczęciu interwencji?
c) czy aby obecność wojsk rosyjskich nie była jednym z powodów konfliktu, a nie czynnikiem stabilizującym?
d) czy zdaje sobie sprawę z faktu, że USA to państwo demokratyczne i „przypodobanie się wyborcom” nazywamy w tego typu systemach „wypełnianiem mandatu narodu”?
e) czy Osetia Południowa i Abchazja prosiły USA lub NATO o interwencję?
Źródło: regnum.ru
(BC)
to pierwszy krok by pozbyć Gruzję niepodległości
http://czerwonykiel.blogspot.c...
Nie należy zbyt wiele oczekiwać od dzikusa.