Protesty na Litwie
Litwini kontynuują akcję protestacyjną przeciwko wprowadzeniu kas fiskalnych na targowiskach.
Pod parlamentem zebrało się około trzech tysięcy ludzi, jednak organizatorzy zapowiadali demonstrację 12 tysięcy osób. Istnieją podejrzenia, że policja starała się utrudniać przyjazd ludziom spoza Wilna. Protestujący dysponują relacjami, w których opisywane są przypadki szczegółowej, przedłużającej się kontroli kierowców autobusów. W kilku wypadkach policja skonfiskowała transparenty i tablice. Niektóre autobusy nie wjechały do Wilna, gdyż zostały zatrzymane na drogach wjazdowych. Z powodu działań policji na drogach do Wilna powstały duże korki.
Protestujący pod parlamentem twierdzą, że policja prowokowała ich do agresji. Budynku Sejmu Litewskiego pilnuje około sześciuset mundurowych. Przed parlamentem pojawiły się metalowe barierki.
Na początku stycznia rząd Andriusa Kubiliusa potwierdził, że wprowadzi prawo zobowiązujące małych przedsiębiorców, handlujących na miejskich targach, do wprowadzenia kas fiskalnych. Za urządzenia będą musieli zapłacić handlarze. Komunikat rządowy wywołał falę społecznego niezadowolenia. 4 lutego wydano oświadczenie, w którym stwierdzono, że rząd nie wycofa się z planu wprowadzenia kas fiskalnych. Jednocześnie jednak postanowiono wyasygnować z Funduszu Prywatyzacji środki na refundację kosztów, które poniosą przedsiębiorcy przy zakupie urządzeń.
Źródło: delfi.lt
(BC)