Petersburg: awantura o sklep z Kremlem w tle
18 listopada kilkuset petersburżan protestowało przeciwko decyzji o zamknięciu sklepu „Narodnyj”, gdzie wcześniej jeden z oddziałów prokremlowskiej młodzieżówki „Chriuszi protiw” „kontrolował” daty ważności produktów.
„Chriuszi protiw” to licząca około siedmiu tysięcy osób prokremlowska młodzieżówka związana z „Naszymi”, której celem jest „walka ze świńskim odnoszeniem się do ludzi” (dewiza organizacji) w supermarketach i dużych sklepach samoobsługowych. Członkowie organizacji przeprowadzają „kontrole” w sklepach, związane przede wszystkim z ważnością produktów spożywczych. „Narodnyj” stał się sławny, kiedy to jego pracownicy wdali się w bójkę z członkami organizacji. Sąd wydał wyrok, zgodnie z którym sklep miał zawiesić działalność na piętnaście dni (następnie przedłużono ten termin do 10 grudnia), jednak pracujący tam ludzie nie zastosowali się do jego decyzji i nadal prowadzą działalność.
18 listopada zorganizowano w okolicach sklepu kilkusetosobowy mityng, podczas którego zbierano podpisy pod petycją do… Władimira Putina, patriarchy Cyryla oraz gubernatora Połtawczenko z prośbą o wstrzymanie likwidacji supermarketu. Pod dokumentem podpisało się jak dotąd około tysiąca osób. Policja przybyła na miejsce zdarzenia, gdy ludzie rozchodzili się już do domów, dlatego też obyło się bez aresztowań.
Źródło: regnum.ru
(BC)
Na zdjęciu przedstawiciele młodzieżówki podczas konferencji prasowej.
Rozkręcają się ruskie, nieźle, nieźle. Mieli Stalina, teraz kwietnie im Putino-hitler.