Jak 17 maja 2013 r. poinformował New York Times Kreml zaopatruje Syrię nie tylko w rakiety Yakhonts przewidziane dwustronnym układem z 2007 r., ale ostatnio dostarcza Damaszkowi nowszą wersję rakiet. Nowsze pociski wyposażone sa w zaawansowane radary, które umożliwią precyzyjne atakowanie okrętów na Morzu Śródziemnym, a których zasięg może wynosić do 300 km. Amerykański eskpert Nick Brown (redaktor naczelny IHS Jane's International Defence Review) nazwał pociski „prawdziwymi zabójcami statków”. Podobno sekretarz stanu USA John Kerry, podczas swojej niedawnej wizyty w Moskwie (7 maja 2013 r., w przeddzień rosyjskich obchodów zwycięstwa w II wojnie światowej) wspominał władzom rosyjskim o tym procederze, ale nie wiadomo z jaką reakcją się spotkał.

Same rakiety Yakhont zostały zamówione przez Syrię jeszcze w 2007 r., zaś pierwsze dostawy zrealizowano w 2011 r  przy całkowitym zamówieniu 72 (mobilnych) wyrzutni rakiet. Jednak ostatnia przesyłka zawiera nowocześniejsze technologie niż te, które zamawiał Damaszek – twierdzą amerykańscy urzędnicy. Dodatkowo obecność rosyjskiego uzbrojenia wiąże się z wysłaniem do Syrii rosyjskich doradców wojskowych i specjalistów od naprawy i konserwacji sprzętu.

Moskwa i Damaszek planują też działania na niwie dyplomatycznej – celem ich wspólnych działań ma być zorganizowanie na początku czerwca międzynarodowej konferencji pokojowej, w której udział wzięliby nie tylko przedstawiciele rzaduAssada ale także syryjskiej opozycji. Dodatkowo Rosja zablokowała w Radzie Bezpieczeństwa ONZ wysłanie komisji do Jordanii, Turcji i Libanu, celem zbadania sytuacji uchodźców z objętej konfliktem Syrii. Oprócz tego Kreml zwiększa obecność swojej marynarki wojennej w tym regionie Morza Śródziemnego.

Źródła: nytimes.com, kasparov.ru

(JAM)