Miedwiediew: możliwe, że kolejkę liniową na Elbrus wysadzili kryminaliści, a nie terroryści
Dmitrij Miedwiediew udał się wczoraj z niezapowiedzianą wizytą do Władykaukazu, stolicy Osetii Północnej.
Podróż prezydenta Federacji Rosyjskiej związana jest z napiętą sytuacją w Kabardyno-Bałkarii i Inguszetii. Według Miedwiediewa atak na kolejkę liniową na Elbrus, który miał miejsce 18 lutego, może nie być wcale związany z podziemiem zbrojnym. Być może eksplozję wywołali zwykli kryminaliści, którzy „podszywają się pod terrorystów”.
Przywódca zapowiedział też, że kolejka zostanie naprawiona w najbliższym czasie. Polecił jednocześnie służbom bezpieczeństwa ustalić wszystkie osoby, które mogły mieć związek z piątkowym atakiem na turystów z Moskwy, który miał miejsce na jednej z dróg w okolicach najwyższego szczytu Kaukazu. W wyniku działań terrorystów zginęło czterech Rosjan.
Podczas posiedzenia Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego prezydent zapewnił, że wprowadzana obecnie reforma milicji nie wpłynie na zmniejszenie zaangażowania Rosjan na Północnym Kaukazie. Zgodnie z założeniami reformy nazwa milicji zmieniona zostanie na „policja”. Głównym problemem jest jednak to, że redukcji ulegnie liczba etatów w oddziałach MSW – do 1 stycznia 2012 r. o 20 procent.
Według Miedwiediewa liczba funkcjonariuszy rosyjskich organów wewnętrznych nie zmieni się, a w niektórych wypadkach powiększy. „Ataki terrorystyczne w roku przeszłym i obecnym wskazują, że w naszym kraju mamy jeszcze wiele problemów z bezpieczeństwem” – podsumował prezydent.
(BC)