Kałmucja: problemy z chińską imigracją?
Według lokalnej prasy (dagestańskiej) jedyna w Europie republika z większością buddyjską (największa europejska świątynia buddyzmu znajduje się w jej stolicy – Eliście) stała się jednym z najważniejszych punktów imigracji z Chin do Rosji.
Kałmucja należy do jednych z najrzadziej zaludnionych rejonów Europy – na ponad siedemdziesięciu tysiącach kilometrów kwadratowych żyje około trzysta tysięcy ludzi. Republika boryka się ze znacznymi problemami demograficznymi, choć w porównaniu z innymi organizmami autonomicznymi na terenie Federacji Rosyjskiej zachowała integralność narodową (większość mieszkańców stanowią Kałmucy).
Jak donosi lokalna prasa wkrótce problemy te mogą zniknąć dzięki zjawisku imigracji, a właściwie repatriacji osób pochodzenia kałmuckiego, które od osiemnastego wieku żyły na terenach ujgurskich, należących dzisiaj do Chin i zwanych Regionem Autonomicznym Xinjiang. W regionie mieszka co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób, które zachowały w pewnym stopniu kałmuckie tradycje oraz kulturę,choć ich przodkowie opuścili Rosję w 1771 r. w związku z coraz cięższym uciskiem ze strony caratu.
Co ciekawe kilka lat wcześniej o planach sprowadzenia „Chińczyków” do Kałmucji mówił głośno ówczesny prezydent i przywódca republiki Kirsan Ilumżynow. Wspominał wtedy o umieszczeniu ich na granicy z Dagestanem, gdzie faktycznie istniał kilkusetkilometrowy pas niezagospodarowanej ziemi. Prezydent obiecywał również udzielenie niskooprocentowanych kredytów na rozpoczęcie życia w Kałmucji przez „repatriantów” z Chin.
Dlaczego sprawa chińskiej imigracji interesuje tak Dagestańczyków? Wspomniane nieużytki zostały oddane w dzierżawę dagestańskim hodowcom, których około trzy tysiące utrzymuje się obecnie z pastwisk w Kałmucji. Umowa dzierżawy wygasła jednak we wrześniu 2012 r., a kałmuckie władze nie kwapią się z jej przedłużeniem pomimo wielokrotnych próśb płynących z Machaczkały. Czyżby rząd w Eliście planował rozwinąć program „repatriacyjny” na większą skalę?
Źródło: regnum.ru
(BC)