Kaliningrad: podpalono komitet „Jednej Rosji”
Do zdarzenia doszło w nocy z 2 na 3 stycznia. W budynku znajduje się też „biuro społeczne” Władimira Putina.
Według informacji podanych przez przedstawicieli regionalnego oddziału partii oraz służby ochroniarskiej, która odpowiada za bezpieczeństwo budynku, pojawienie się ognia nie było dziełem przypadku. Dzięki skoordynowanym działaniom ochroniarzy oraz funkcjonariuszy regionalnego wydziału ministerstwa spraw nadzwyczajnych pożar został dość szybko ugaszony. Powstały jednak dość duże straty, przede wszystkim w sprzęcie biurowym.
Sekretarz regionalnej rady politycznej „Jednej Rosji” oraz kaliningradzki deputowany do Dumy Państwowej Andriej Kolesnik powiedział, że „wolałby nie podejrzewać, iż to co się stało – będzie nowym standardem prowadzenia działań politycznych w naszym regionie”. Wyraził również przekonanie, że podpalenie było zaplanowanym aktem sabotażu. Powołał się na zeznania ochroniarzy, którzy w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia zaobserwowali grupę młodych ludzi obserwujących komitet.
Kolesnik wystosował swoisty apel do podpalaczy. Powiedział, że jeżeli chcą wystraszyć członków „Jednej Rosji”, to ich działania będą daremne. Dodał, że ukradkiem i w nocy atakują tylko ci, którzy nie mają nic do powiedzenia. Polecił również podpalaczom „nie igrać z ogniem” i nazwał ich „mięczakami”.
Źródło: regnum.ru
(BC)
Putin słynie z prowokacji w których giną nawet ludzie.