Dagestan: ludność protestuje przeciw samowoli władzy
W miejscowości Kizylyurt w Dagestanie ludność cywilna 5 sierpnia przez dwie godziny blokowała tory kolejowe. Powód? Mieszkańcy domagają się od władzy uwolnienia 28-letniego mieszkańca miejscowości, Adama Hajrulleava, który został porwany przez „nieznanych sprawców” w mundurach.
Organy ścigania szacują liczbę protestujących na 300 osób, sami organizatorzy twierdzą, że tory blokowało 2 000 osób. W piątek wieczorem, 3 sierpnia 2012 r., trzech zamaskowanych mundurowych napadło Hajrulleava i ogłuszywszy go uderzeniem kolby, wsadzili do samochodu Łada. Miejscowy komisariat policji zbagatelizował sprawę, nawet po oficjalnym zgłoszeniu porwania, więc mieszkańcy postanowili nagłośnić sprawę powodując opóźnienie pociągów ze stolicy Dagestanu, Machaczkały, do Moskwy.
W centralnym Dagestanie, jak na bieżąco informuje portal regnum.ru, sytuacja pozostaje napięta. 1 sierpnia w Komsomolsku strzelano do porucznika OMSN-u (policyjne siły specjalne), który został trafiony w głowę i zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych ran. Niestabilna dzielnica Kizylyurt była miejscem wielu innych incydentów, we wrześniu 2010 r. przeprowadzono tam specjalną operację przeciwko bojownikom dagestańskim, w której zginął szef administracji miasta Hazrat Sharipov, w październiku 2010 r. ostrzelano policjantów na posterunku, a we wrześniu 2009 r. zginął radykalny teolog muzułmański Murtazali Magomedov.
Problem Kremla z Dagestanem polega m.in. na tym, że bojownicy tego ważnego strategicznego regionu (teren nad Morzem Kaspijskim będący jednocześnie częścią Kaukazu) mają oparcie w muzułmańskiej ludności niechętnej prawosławnym czy laickim władzom Moskwy.
Źródło: regnum.ru
(JAM)