Były współwięzień Chodorkowskiego poprosił o azyl polityczny w Wielkiej Brytanii
Aleksandr Kuczma boi się o swoje życie, gdyż – jak twierdzi – odmówił udziału w zabójstwie byłego oligarchy.
Kuczma przebywał z Chodorkowskim w jednej kolonii karnej, oznaczonej numerem 3, znajdującej się pod miastem Czyta w Kraju Zabajkalskim. Więzień ujawnił, że otrzymał zlecenie pozbawienia życia byłego właściciela Jukosu. Ponieważ nie zgodził się wykonać tego polecenia, strażnicy złamali mu rękę.
Po wyjściu z więzienia Kuczma próbował szukać sprawiedliwości na swoich oprawcach. Sprawa jest w toku. We wrześniu 2011 r. sąd nakazał władzom kolonii karnej wydać dokumentację dotyczącą obrażeń doznanych przez więźnia. Adwokaci Kuczmy twierdzą, że otrzymane z kolonii dane są niepełne. W październiku prawnicy więźnia złożyli odwołanie od decyzji sądu, który postanowił nie wszczynać sprawy przeciwko strażnikom.
Problemem Kuczmy nie jest jednak to, czy proces będzie miał miejsce czy też nie. Od kiedy stał się osobą publiczną, jego dom w Czycie, w którym mieszka wraz matką „odwiedzają” miejscowi urzędnicy. W mieszkaniu dokonano nieuzasadnionej rewizji. Urzędnicy przyszli także do Kuczmy i ostrzegali go przed możliwością powołania do wojska (chociaż nie jest w wieku poborowym). Ze względu na powyższe przykłady, które Kuczma uważa za próbę wpłynięcia na jego decyzję i zeznania, były więzień postanowił zwrócić się do władz Wielkiej Brytanii o azyl polityczny. Procedurę wszczęło w jego imieniu Zabajkalskie Centrum Praw Człowieka. O całej sprawie poinformował szef tego ośrodka Witalij Czerkasow.
Źródło: pik.tv
(BC)
Czy gdy u nas będzie kontynuowany kurs na tyranie i despotyzm kacyków z PO nie będzie podobnie?