Białoruskie władze zakazały organizacjom pozarządowym pobierania zagranicznej pomocy finansowej
Łukaszenko domyka system.
Rada Zgromadzenia Narodowego zatwierdziła 21 października zakaz otrzymywania pomocy zagranicznej przez organizacje pozarządowe. Zgodnie z nowym prawem przewiduje się zastosowanie odpowiedzialności administracyjnej lub karnej za „otrzymanie, przechowywanie lub transportowanie zagranicznej pomocy dla działań ekstremistycznych lub innych, zakazanych prawodawstwem Białorusi, lub finansowania partii politycznych, przygotowania lub prowadzenia kampanii wyborczej, referendalnej, organizacji lub prowadzenia zebrań, mityngów, strajków, produkcji lub rozpowszechniania materiałów agitacyjnych lub innych form politycznej lub agitacyjnej pracy wśród ludności”. Popełnienie któregoś z wymienionych przestępstw zagrożone jest karą do 2 lat więzienia lub grzywną w wysokości 100 procent wartości danej darowizny. Sama darowizna podlega konfiskacie na rzecz skarbu państwa. Jeżeli pomoc trafiłaby do obywatela innego państwa, będzie on natychmiast deportowany z terytorium Białorusi.
Ustawy można by bronić powoływaniem się na białoruski interes państwowy (ochrona przed wpływami obcej agentury), gdyby nie wprowadzone w tym samym czasie uzupełnienie prawa dotyczącego zgromadzeń. We wspomnianej ustawie rozszerzono listę miejsc, gdzie zabronione jest prowadzenie jakichkolwiek demonstracji czy zgromadzeń publicznych. Zabroniono także używania Internetu w celu informowania do danym wydarzeniu, jeżeli organizatorzy nie otrzymali odpowiedniej zgody władz. Z praw wprowadzonych drugą ustawą jasno wynika, że Aleksander Łukaszenko próbuje domknąć system władzy, który został nadwątlony poprzez ciężki kryzys gospodarczy na Białorusi.
Źródło: regnum.ru
(BC)
Nie będzie. Bo większość fundacji związanych z "jedynie słusznym środowiskiem" straciłaby swoich niemieckich sponsorów...
U nas też tak wkrótce będzie :)