Azerbejdżan: stan wyjątkowy w Nachiczewaniu
W stolicy Nachiczewańskiej Republiki Autonomicznej, azerskiej eksklawy położonej pomiędzy Armenią, Turcją i Iranem, wprowadzano stan wyjątkowy z powodu pojawienia się pogróżek skierowanych przeciw lokalnym władzom.
Przyczyną wprowadzenia stanu wyjątkowego były plakaty i ulotki, które pojawiły się na ulicach Nachiczewania w ostatnim miesiącu. Na większości z nich znalazło się hasło: „Nastał wasz koniec. Wkrótce zostaniecie odsunięci!” i nazwa organizacji „Patriotyczna Brać”. Materiały pojawiają się w większości przypadków w miejscach, gdzie nie ma monitoringu miejskiego. Jak informują obrońcy praw człowieka z Nachiczewania policja powzięła nadzwyczajne środki bezpieczeństwa: dodatkowe patrole, a także funkcjonariuszy ubranych po cywilnemu, którzy zatrzymują i sprawdzają każdego, kto wyda im się podejrzany o wspomnianą działalność propagandową. Wprowadzono również godzinę policyjną – po 23 obywatele mają przebywać w swoich domach.
Sprawa jest szeroko komentowana przez miejscowych przedstawicieli partii opozycyjnych. Asef Gulijew, zastępca przewodniczącego Ludowego Frontu Azerbejdżanu, podkreśla, że w związku z tłumieniem wolności demokratycznych w regionie ludzie szukają nowych możliwości wyrażenia swojego protestu. „Władze naruszają prawa człowieka, wolność słowa i prasy. Jednakże sytuacja polityczno-społeczna Azerbejdżanu zmienia się. Ludzie nie oczekują już od władz pozytywnych reform i zaczynają sami walczyć o swoje prawa” – wyjaśnia Gulijew.
Tymczasem Sardar Jalaloglu, przewodniczący Demokratycznej Partii Azerbejdżanu, przestrzega, że w Nachiczewaniu „może dojść do bardzo poważnych wydarzeń” i przypomina, iż w okresie upadku Związku Sowieckiego to właśnie ten region był swoistym azerskim Piemontem w dążeniu do uzyskania niepodległości. „Do tej pory ludzi nie przejawiali większej aktywności a lokalne władze uważały, że są silne, ale teraz obywatele zostali doprowadzeni do ostateczności i nie mogą dalej żyć pod taką presją” – powiedział Jalaloglu.
Czy w kolejnym kraju na Kaukazie władze przejmą ugrupowania „akceptowalne” dla Moskwy pokaże czas. Z pewnością jednak Nachiczewan, ze swoim położeniem pomiędzy prozachodnią Turcją i prorosyjskimi Iranem oraz Armenią należy traktować jako „miękkie podbrzusze” Azerbejdżanu.
Źródło: regnum.ru
(BC)