Afera z „prezydenckim samolotem” w Gruzji
Ministerstwo Obrony Gruzji ogłosiło, że odbiera jeden z samolotów prezydentowi Micheilowi Saakaszwilemu ze względu na koszty utrzymania jednostki. Kancelaria prezydenta twierdzi jednak, że w ogóle nie używa tego środka transportu. Ma do dyspozycji własny samolot.
Nowy zastępca ministra obrony w rządzie Bidziny Iwaniszwilego, Aleksander Burczuladze, ogłosił, że resort nie będzie już opłacał kosztów utrzymania i leasingu samolotu, który miał służyć prezydentowi Gruzji. „Dziś, gdy Ministerstwo boryka się z deficytem i może mieć problemy z wypłatą żołdu żołnierzom, utrzymywanie tego samolotu wydaje się nieodpowiednie” – podkreślił minister. Burczuladze wyjaśnił jednocześnie, że umowa leasingowa zostanie anulowana.
Reakcja ze strony kancelarii prezydenckiej była błyskawiczna. Rzecznik prezydenta Manana Mandżgaladze stwierdziła, że przedstawiciele Ministerstwa mijają się z prawdą twierdząc, iż Saakaszwili korzysta z dwóch samolotów. „Ten drugi cały czas znajdował się w dyspozycji rządu i po wyborach sytuacja ta nie uległa zmianie. Prezydent korzysta z jednej maszyny – drugą rozporządza rząd, a konkretnie właśnie Ministerstwo Obrony. Warto dodać, że nieuzasadniona decyzja anulowania umowy leasingowej może narazić państwo na znaczne straty finansowe” – wyjaśniła Mandżgaladze.
Źródło: regnum.ru
(BC)
Czy to czegoś nam nie przypomina?