2 tysiące punktów zapalnych w Rosji
Tak wielką liczbę potencjalnych konfliktów granicznych zauważa w Rosji sam premier Władimir Putin.
Podczas spotkania z przedstawicielami organizacji młodzieżowych z Północnokaukaskiego Okręgu Federalnego, jeden z uczestników zadał pytanie o możliwość ewentualnych korekt granicznych pomiędzy poszczególnymi republikami. Nie od dziś wiadomo, że granice te zostały niegdyś stworzone w sposób sztuczny przez władze sowieckie. Celem takich działań była realizacja starożytnej zasady „dziel i rządź”.
Premier uznał za niedopuszczalne jakiekolwiek zmiany graniczne w ramach Federacji Rosyjskiej. Uznanie za prawomocne choćby jednego tego typu postulatu, spowodowałoby bowiem reakcję łańcuchową setek kolejnych roszczeń.
„Potencjalnych sporów granicznych w Rosji jest około dwóch tysięcy, w tej liczbie pomiędzy niektórymi republikami Północnego Kaukazu, nawet między bardzo bliskimi sobie narodami, praktyczne stanowiącymi jedno a podzielonymi pomiędzy różne podmioty Federacji Rosyjskiej” – zauważył premier.
Według Putina tego typu sugestie stanowią „puszkę Pandory”, której „nie należy otwierać w żadnym wypadku w naszym kraju”. „Jeżeli tylko zaczniemy cokolwiek dzielić, nie zatrzymamy się nigdy” – zakończył premier.
Dziękujemy panu premierowi za przyznanie racji polskim admiratorom polityki prometejskiej. Jak widać, nawet Rosjanie nie kryją już, że byłaby dla nich „puszką Pandory”.
Źródło: pik.tv
(BC)