Wojska rosyjskie w obronie Naddniestrza wkroczą do Mołdawii?
Dmitrij Kiselev, rosyjski politolog, wskazuje na analogię między obecnym położeniem Mołdawii a napięciem gruzińsko-rosyjskim przed wojną 2008 r. Wtedy prezydent Saakaszwili domagał się wycofania wojsk rosyjskich z quasi-państw, podobnie teraz prezydent Mołdawii Nicholas Timofti (na zdjęciu) szuka poparcia dla postulatu wycofania obcych wojsk z Naddniestrza. 21 stycznia Timfoti odbył w tej sprawie spotkanie z Ministrem Spraw Zagranicznych Ukrainy Leonidem Kozhara. Według Kiseleva entuzjazm Kijowa dla tego pomysłu może być spowodowany strachem przed podobnym scenariuszem na Krymie, w którego portach flota rosyjska ma specjalny status.
Dziwi jednak fakt, że analiza Kiseleva pojawia się w mediach mołdawskich – wspominanie o Gruzji, która utraciła część swojego terytorium w wyniku „domagania się wycofania wojsk rosyjskich” brzmi jak groźba.
Kolejna runda negocjacji w sprawie Naddniestrza odbędzie się w dniach 19–20 II we Lwowie. Oprócz obu stron sporu będą (jako mediaotrzy) przedstawiciele Rosji, OBWE i Ukrainy oraz (jako obserwatorzy) USA i Unii Europejskiej.
Źródło: gzt.md
(JAM)