„Nikt nie zaprzeczy, że może dojść do takiego konfliktu i dlatego nie może być mowy o jakimkolwiek braku przygotowania z naszej strony” – podkreślił Gierasimow podczas swojego przemówienia, zapewniając jednocześnie, że rosyjska armia jest gotowa do „wojny na wielką skalę”. Pomimo tego optymistycznego wstępu, późniejsze obrady zgromadzenia zdominował problem projektów zastosowania outsourcingu w armii rosyjskiej. Gierasimow poparł to rozwiązanie, tłumacząc, że powierzenie niektórych obowiązków związanych z utrzymaniem jednostek firmom zewnętrznym pozwoli wojskowym skupić się na podstawowej działalności, czyli szkoleniach bojowych. Szef sztabu zauważył jednocześnie, że outsourcing ma oczywiste wady – można z niego korzystać jedynie w okresie pokoju i na terenie stałych baz jednostek wojskowych.

Takie stanowisko wywołało sprzeciw ze strony prezydenta Akademii Nauk Wojskowych generała armii Machmuta Garejewa, który stwierdził, że proponowany system powinien zostać już teraz gruntownie zreformowany, przede wszystkim w zakresie dokładnego ustalenia procedur na wypadek wybuchu wojny i ustalenia jednolitego modelu relacji pomiędzy dowództwem danej jednostki a obsługującymi ją firmami zewnętrznymi.

Garejew skrytykował również propozycje skrócenia ścieżki edukacyjnej przyszłych dowódców wojskowych. Według prezydenta ANW propozycja podstawowych studiów licencjackich uzupełnianych jedynie kursami specjalistycznymi w szkołach danego rodzaju sił zbrojnych to za mało by wyszkolić w pełni wykwalifikowanego oficera.

Źródło: ria.ru

(Błażej Cecota)