Prochorow oburzony aresztowaniami na placu Puszkina
Były kandydat na prezydenta ostro skrytykował działania OMON-u wobec opozycjonistów.
Michaił Prochorow zajął niespodziewanie trzecie miejsce w wyborach prezydenckich. Fakt ten, jak i jego związki z Putinem (miliarder ma podjąć negocjacje z Kremlem) predestynują go do roli jednego z najważniejszych obecnie rosyjskich polityków. Opozycjoniści uważają Prochorowa za „wyjście awaryjne” Władimira Putina, a jego kandydaturę za plan Kremla, który w ten sposób podzielił jeszcze bardziej obóz antyrządowy. Teraz miliarder staje w obronie opozycjonistów.
Prochorow podkreślił, że protest na placu Puszkina był pokojowy, o czym mógł się przekonać naocznie, gdyż sam w nim uczestniczył. „Wczorajsze wydarzenia na placu przerwały tradycję pokojowych mityngów opozycji przeprowadzanych w kraju w ostatnim okresie. Należy pamiętać, że władza odpowiada za bezpieczeństwo obywateli i bezkonfliktowe rozwiązywanie podobnych sytuacji” – stwierdził miliarder. Prochorow wezwał opozycjonistów do powstrzymania się od reakcji na prowokacje. Zapowiedział również, że zażąda od władz wyjaśnienia zajść na placu Puszkina podczas otwartego dla publiczności posiedzenia sądu.
Źródło: pik.tv
(BC)