O urodzinach Jaruzelskiego i rosyjskim filmie na cześć generała
Prezydent Federacji Rosyjskiej, były pułkownik KGB, Władimir Władimirowicz Putin stwierdził w piśmie do sowieckiego namiestnika Wojciecha Jaruzelskiego, że „odegrał on kluczową rolę w nowoczesnej historii Polski”.
Generał Wojciech Jaruzelski kończy dziś 90 lat. W III RP podjęto szeroko zakrojoną akcję przedstawiania jego biografii jako sumiennego oficera zatroskanego o Polskę.
My z okazji urodzin gen. Jaruzelskiego przypominamy rosyjski film dokumentalny poświęcony osobie komunistycznego dyktatora. Dla rosyjskiej telewizji generał Jaruzelski, nasz ludowo-socjalistyczny poliglota, mówi płynnie po rosyjsku opowiadając o przedwojennej pańskiej Polsce, w której biedni chłopi musieli całować szlachtę po rękach. Wojciech Jaruzelski twierdzi, że wtedy zrozumiał, przejrzał na oczy. Opowiada też, że „Rosję szanuje i kocha”, a wywózki na Syberię (te w czasach sowieckich) nie dotyczyły ludzi pracy – robotników czy chłopów. W dawnej Polsce, zdaniem Jaruzelskiego, przedstawiano Rosjan jako „diabły”. Bohater filmu nie zgadza się z porównywaniem go do Pinocheta, nie tylko dlatego, że Chilijczyk rządził w kapitalizmie, ale też w wyniku jego rządów zginęły setki ludzi (o wynikach swoich rządów generał nie wspomina).
Życzliwie o generale wypowiada się niejaki Fridrich Loginow, wieloletni pracownik ambasady ZSRS w PRL a potem w Polsce. Z rozrzewnieniem opowiada o spotkaniu Jaruzelskiego ze zwykłymi Rosjanami, którzy komunistycznych wojskowych „uznawali za obrońców”. Emeryt przed rosyjską kamerą z bólem serca opowiada o swoich życiowych dylematach, w których musiał wybierać między rozumem a emocjami, ale zawsze tak, by nie skrzywdzić innych ludzi.
Film oczywiście jest wielkim usprawiedliwieniem stanu wojennego. Loginow zastanawia się kiedy generał sypiał w tamtym czasie, nawet jego adiutanci byli zatroskani o jego zdrowie w „ciężkim” grudniu 1983 r. Gen. Płk. Leonid Iwaszow podtrzymuje mit założycielski stanu wojennego o możliwej interwencji, choć dokumenty z tamtych czasów temu zaprzeczają (komentarz poniżej).
Jaruzelski żałuje ataku na Czechosłowację... ale tego z 1938 roku!
Jaruzelski zasmuca się nad sojuszem Polski i Hitlera w 1938 r., ubolewa nad zajęciem Zaolzia bardziej niż nad interwencją sowiecką na Czechosłowację w 1968 r. Opowiada o swoich wakacjach na Zaolziu jeszcze przed II wojną światową: Nie w 1968 a w 1938 roku młody Jaruzelski paradował tam jako zwycięzca. Film jest w dużej mierze apoteozą stanu wojennego jako aktu ratującego Układ Warszawski i politykę Związku Sowieckiego (w filmie oczywiście nazywanego Związkiem Radzieckim).
I ten „bohaterski akt” został przeprowadzony dzięki samodzielnej decyzji generała Jaruzelskiego. W filmie pojawia się sugestia, że to „patriotyzm” generała powstrzymał go od samobójstwa w 1981 r. (ale patriotyzm polski czy sowiecki – to w filmie nie jest stwierdzone).
Generał uskarża się rosyjskiej telewizji, że za stan wojenny jest obecnie sądzony tak jakby był „szefem gangu”. Ale on „zdążył się do tego przyzwyczaić” a jego „droga życiowa nie była usłana różami”.
Część filmu opowiada, ustami gen. Jaruzelskiego, a także aktora Daniela Olbrychskiego, że komunizm jednak zawiódł. Ale, zdaniem dyktatora, miał też dobre strony” „Mięso było tanie i każdy mógł je kupić. A dziś mięso jest drogie i nie każdy może sobie na nie pozwolić”. Szlachetność generała ma w filmie jeszcze jeden wymiar – potrafił on „dla dobra ojczyzny” dogadać się z wcześniejszymi wrogami. Jaruzelski stawia za wzór Adama Michnika, który „bardzo wiele wycierpiawszy” od generała, potrafi zasiąść z nim do jednego stołu. Jaruzelski stawia za wzór Adama Michnika, który „bardzo wiele wycierpiawszy” od generała, potrafi zasiąść z nim do jednego stołu.
Na koniec, opowiadając o wielkich politykach, których generał poznał, Jaruzelski porównuje miłość Polaków do Jana Pawła II i do… Michaiła Gorbaczowa. „Drugim człowiekiem [po Janie Pawle II], którego tak witano, był Gorbaczow. Być może, nie w aż takiej skali, ale również masowo, spontanicznie i z entuzjazmem”.
Ostatnim wspomnianym w filmie „aktem bohaterstwa” Jaruzelskiego była rezygnacja z ubiegania się o urząd prezydenta w 1990 r. W dokumencie oglądamy nawet Gorbaczowa, który zachwala ten „odpowiedzialny czyn”. Nie wspomniane są, bliskie zeru, szanse wyborcze dyktatora, co pokazały wybory z 4 czerwca 1989 r.
Na koniec generał skarży się na swoją dolę i niedole w III RP, męczy go ciągłe „bieganie po sądach i prokuraturach”. A my właśnie życzymy generałowi 100 lat życia – może z kolejnych wizyt w sądzie wyniknie wreszcie sprawiedliwy wyrok.
Jako odtrutkę na kgb-owską propagandę rosyjskiej telewizji polecamy film Grzegorza Brauna „Towarzysz Generał” oraz wywiad z drem Jarosławem Szarkiem na Portalu ARCANA:
Źródło: ria.ru
(JAM)