Koniec „karnawału mityngów” w Rosji?
Względna „wolność zgromadzeń”, która zapanowała w Rosji w grudniu 2011 r., właśnie dobiega końca. Władze, wzmocnione „zwycięstwem” Władimira Putina, postanowiły wysłać na demonstrantów oddziały OMON-u.
10 marca 2012 r. to kolejny dzień, kiedy rosyjska opozycja postanowiła zorganizować masowe demonstracje we wszystkich ważniejszych miastach w Rosji. Tym razem jednak wszystko zakończyło się masowymi aresztowaniami. Podobnie jak 5 marca. Zmiana w podejściu Kremla do „wolności zgromadzeń”, która zgodnie z deklaracjami miała być respektowana po grudniowych manifestacjach, uwidoczniła się po 4 marca, kiedy to prezydentem Rosji ogłoszony został Władimir Putin.
Jeszcze przed demonstracją opozycji, która miała zacząć się o godzinie 13 czasu moskiewskiego na Nowym Arbacie, dziennikarze donosili o szczególnej mobilizacji policji i OMON-u. Było ona tak znaczna, że władze musiały wykorzystać transport publiczny do przewiezienia funkcjonariuszy w centrum Moskwy. Oprócz autobusów policyjnych zmobilizowano również ciężarówki należące do Ministerstwa Obrony.
Na Nowym Arbacie zgromadziło się około pięćdziesięciu tysięcy opozycjonistów, przede wszystkim związanych z opcją liberalną oraz lewicową. Dominującymi hasłami były: „To nie były wybory, to nie jest prezydent”, „Za nowe wybory”, „Rosja będzie wolna”. Obecni byli m.in. jeden z liderów „Sprawiedliwej Rosji” Ilja Ponomariow oraz przywódca „Lewego Frontu” Siergiej Udalcow. Drugi ze wspomnianych wezwał opozycję do organizacji „milionowego marszu” w dzień… 1 maja. „Proponuję 1 maja, który wypada akurat tydzień po inauguracji Putina. Wszyscy my, wszyscy nasi przyjaciele, mieszkańcy Podmoskowia, wszyscy mieszkańcy podmoskiewskich regionów – przyjeżdżajcie do Moskwy” – powiedział lider lewicowo-anarchistycznego ugrupowania.
Mniej więcej w tym samym czasie na Starym Arbacie doszło do próby zorganizowania „nielegalnego” marszu przez nacjonalistów. Nacjonaliści, w większości młodzi ludzie, zostali powstrzymani przez znajdujące się w pobliżu oddziały policji. Według doniesień medialnych obyło się bez aresztowań, a manifestanci zostali „odprowadzeni” przez funkcjonariuszy na stację metra „Smolenskaja”.
Po oficjalnym zakończeniu mityngu na Nowym Arbacie na placu pozostało około tysiąca zwolenników „Lewego Frontu” i innych, mniejszych ugrupowań lewicowych. Postanowili oni sformować kolumnę marszową, która przeszłaby na plac Puszkina, gdzie planowano demonstrację pod hasłami socjalnymi. Podczas pochodu wykrzykiwano: „Policja z ludem”. Grupę zatrzymano przy podziemnym przejściu prowadzącym z Arbatu na bulwar Nikickij. Rozpoczęły się aresztowania. Zatrzymano również Siergieja Udalcowa. Lider „Lewego Frontu” został wypuszczony po kilkudziesięciu minutach, jednak otrzymał wezwanie do sądu na 13 marca.
Aresztowania miały miejsce również w Petersburgu. Do bardziej zdecydowanych działań OMON-u doszło w Niżnym Nowogrodzie. Kiedy manifestanci, zgromadzeni w pobliżu kina „Październik” zdecydowali się sformować marsz, który miał przejść przez miasto, funkcjonariusze formacji siłowych rozbili demonstrację. Nie jest znana dokładna liczba zatrzymanych. Jednak lokalne media podkreślają, że OMON-owcy byli wyjątkowo brutalni i wciągali do karetek właściwie wszystkich obecnych, dlatego też suma aresztowanych może wynieść nawet kilkaset.
Źródło: pik.tv
(BC)