Gagauzja w stronę niepodległości?
Termin ten figuruje już w autonomicznym projekcie dotyczącym kodeksu wyborczego Gagauzji, który zostanie przyjęty lub odrzucony na jednym z najbliższych posiedzeń Zgromadzenia Ludowego. W tekście projektu stwierdzono co następuje: „referendum to głosowanie obywateli Gagauzji i Republiki Mołdawii, żyjących na stałe na terytorium Gagauzji”.
Do tej pory „obywatel Gagauzji” pojawiał się jedynie na medalach, które lokalne władze a nadawały zasłużonym mieszkańcom autonomii lub cudzoziemcom, którzy oddali szczególne zasługi dla kultury i języka gagauskiego. Teraz termin ten zostanie najprawdopodobniej wprowadzony do ustawodawstwa autonomicznego terytorium, co jest z pewnością kolejnym krokiem na drodze do uzyskania pełnej niepodległości.
Dążenia do uzyskania większej autonomii miały swój symboliczny wyraz w ostatniej demonstracji w Komracie (stolica autonomii), związanej ze świętem języka gagauskiego. Zorganizowała ją organizacja „Yaşasın Ana Dilim”. W wydarzeniu, które miało miejsce dwudziestego siódmego kwietnia, uczestniczyło kilkuset młodych ludzi, którzy wzywali władze do podjęcia działań w celu zabezpieczenia możliwości rozwoju języka i kultury gagauskiej. Sama demonstracja nie miałaby takiego znaczenia, gdyby nie to, że w tym samym czasie w parlamencie mołdawskim omawiany jest projekt Partii Liberalnej, zgodnie z którym rumuński stanie się jednym z trzech języków urzędowych w Gagauzji.
W obecnej sytuacji Mołdawii, która stała się miejscem konfliktu sił prorumuńskich i proeuropejskich oraz prorosyjskich, będącej w kryzysie politycznym i mającej nieustanne problemy z kwestią uregulowania statusu Naddniestrza, scenariusz podziału, o którym coraz bardziej otwarcie mówią politycy z Gagauzji, może stać się rzeczywistością. Szczególnie, że Komrat mógł do tej pory liczyć na pomoc Turcji. Co prawda bardziej materialną niż polityczną.
Źródła: turkist.org, uralistica.com
(Błażej Cecota)