W pół drogi do…
Dobywamy dna, by wyciągnąć szczątki pamięci. Dokonać rekonstrukcji czaszki. Twojej - aresztowanej, męczonej, katowanej i mojej – tracącej dziś ostatnie kształty.
Tak w swojej najnowszej książce poetyckiej zdaje się mówić Przemysław Dakowicz. Tomik pt. Łączka jest zapisem prac rekonstrukcyjnych nad polską pamięcią wspólnotową, opartych w bardzo konkretnej przestrzeni, jaką jest kwatera „Ł” warszawskich Powązek, miejsce pochówku Żołnierzy Wyklętych, przede wszystkim tych uśmierconych strzałem w tył głowy w mokotowskim więzieniu, między 1948 a 1956 rokiem.
Na wstępie tomu Dakowicz umieszcza przejmujący, ale i gorzki zarazem (przez swoją rytmiczną i pozornie lekką, przypominającą piosenkę formułę) opis ostatniej drogi jaką przebywają ciała zamordowanych, które zostaną zrzucone do ziemi pod murem cmentarza – bezbronne i zapomniane. Podziemna nekropolia zyska jednak za chwilę swojego stróża, którego nocne refleksje rzucają nam wyzwanie sprostania pokoleniom tych, „co żyją bez pamięci, bo pamięć im zabrano” (Notesik nocnego stróża).
Przygarniam was, przygarniam, bezimienni. Niech
Was ogrzeje oddech żywego. Oddaję wam mój głos.
Wejdźcie mi w krew. Cienie.
Tym stróżem rozważającym o bezlitosnych mechanizmach Historii i ludzkim świadectwie przepaści zdaje się być sam poeta, który chce być „oddechem”, duszą dla tkwiących w pustce „bezpamięci” bohaterów i zachęca do tego każdego z nas (Hortus conclusus):
Ja, Vigilius Lodziensis, stróż nocny
Niedosypiający w Polsce, czyli nigdzie […]
[…] wstąpiłem i przemierzając puste ścieżki,
Szukałem dla siebie kwatery.
Spojrzeć w oczy Polakom najszlachetniejszym
W tych opowieściach spotykamy m.in. Waleriana Łukasińskiego, Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora”, jest też płk. Witold Pilecki, ppor. Antoni Wodyński ps. „Odyniec”, Edward Taraszkiewicz ps. „Żelazny” i wiele innych postaci – symboli, czekających na powrót do polskiej świadomości. Pierwszy etap przywracania tego co skradzione pokonują ci, którzy pod przewodnictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka rozpoczęli w 2012 roku prace wykopaliskowe na „Łączce” (Powrót). Ich zaangażowanie i rzeczywiste efekty pracy są dowodem na to, że jeszcze posiadamy narzędzia, by skutecznie walczyć z milczeniem wokół zbrodni dokonanej na Polakach w pierwszych latach PRL. Kolejny etap należy już do nas – jesteśmy przecież zdolni do działania wspólnototwórczego.
Dakowicz kreśli przy okazji Miłosz i Andrzejewski znaleźli swoje miejsce w osobnym wierszu jako Ci, którzy „odwróceni plecami, nie chcieli widzieć” zbrodni tonącej w kłamstwiemapę najważniejszych punktów nawigacyjnych w tradycji literackiej – zarówno tych o obliczu formalnym, językowym, jak i tych o wymiarze ideologicznym. Zasadnie pojawiają się tu więc odniesienia do Juliusza Słowackiego, Bolesława Leśmiana (którego słowa uczynił Dakowicz mottem swojej książki), aluzje dotyczące Witkacego, Kazimierza Wierzyńskiego czy Zbigniewa Herberta. Miłosz i Andrzejewski znaleźli swoje miejsce w osobnym wierszu jako Ci, którzy „odwróceni plecami, nie chcieli widzieć” zbrodni tonącej w kłamstwie i szyderczej obojętności (Czesław Miłosz i Jerzy Andrzejewski piszą scenariusz i wyglądają przez okno), jaka dokonywała się na ich oczach.
Kwatera Ł jako wyzwanie
Choć Łączka złożona jest z różnorodnych form wypowiedzi poetyckiej i literackiej (od tonu pieśniowego, poprzez psalmiczny, prozę poetycką, aż po krótkie rysy biograficzne tych, którzy zostali zidentyfikowani na Powązkach) stanowi konsekwentnie skomponowaną i spójną całość narracyjną, w której forma zdecydowanie i odważnie dźwiga treść.
I jeśli Miasto padnie, a on ocaleje jeden, on będzie niósł Miasto w sobie po drogach wygnania, on będzie Miasto – pisał Zbigniew Herbert w „Raporcie z oblężonego miasta”. Nie bójmy się podchodzić misyjnie do znaczeń zapisanych w formie pamięciSpotykając się na Łączce, nie bójmy się podchodzić misyjnie do znaczeń zapisanych w formie pamięci. Nieśmy Łączkę ze sobą jako symboliczny punkt odniesienia do naszej przynależności kulturowej. Punktu o wymiarze historycznym, tożsamościowym i etycznym.
Nie tak dawno wraz z jednym z numerów dwumiesięcznika literackiego „Topos” ukazała się inna książka poetycka Dakowicza – Teoria wiersza polskiego. Książka, w której poeta medytuje nad narodową poezją, jej przeobrażeniami i powołaniem oraz nad współczesną specyfiką postrzegania związku przeszłości z teraźniejszością i dalej – z przyszłością.
Czyżby Przemysław Dakowicz już tam przygotowywał grunt pod tak wyrazisty apel jakim jest Łączka?
Poeta uświadamia nam w końcu, że ponownie (bo przecież historia lubi się powtarzać) stajemy na rozdrożu, w pół drogi do… ocalenia. Znów mamy szansę.
Natalia Tokarczyk
Przemysław Dakowicz, Łączka, Kraków 2013, wydawnictwo ARCANA.