Kazimierz M. Ujazdowski: Czapski wobec obojętności Mauriaca i Maritaina (Arcana nr 106-107)

List otwarty Józefa Czapskiego do Jacquesa Maritaina i François Mauriaca jest jednym z najbardziej poruszających dokumentów, które wyrażają dramat polskiego losu w końcowej fazie II Wojny Światowej.

20.09.2012 15:40

Polska, która jako pierwszy kraj w Europie oparła się Niemcom, zostaje opuszczona przez Zachód. Gdy alianci cieszą się ze zwycięstwa nad Niemcami, Polska doświadcza ich obojętności i dostaje się w ręce Stalina. Z perspektywy Paryża kontrast jest niezwykle dramatyczny. Paryż, którego substancja materialna zachowała się nienaruszona, świętuje swe wyzwolenie 25 sierpnia 1944 r. De Gaulle jest owacyjnie witany przez mieszkańców. W tym czasie Warszawa powstała do walki z ciemiężcą w nieporównywalnych okolicznościach i upadła zamieniona w gruz. List napisany przez artystę jest przejmujący. Jednocześnie cechuje go troska o historyczny szczegół. Czapski przedstawia zniszczenia Warszawy dokonane przez Niemców i przytacza fakty ukazujące prawdziwe oblicze polityki Stalina wobec Powstania. Władze sowieckie wzywały do walki przeciw Niemcom, po czym z całą premedytacją odmówiły udzielenia pomocy Powstaniu. Pisarz informuje opinię publiczną Zachodu o faktach represjonowania Polaków na terenach zajętych przez Armię Czerwoną. Wydana po raz pierwszy w 1949 roku w Instytucie Literackim w Paryżu Książka Czapskiego Na nieludzkiej ziemi napisana została z tą samą pasją i tym samym respektem dla prawdy historycznej. Pozostaje do dziś jednym z najważniejszych świadectw o zbrodni katyńskiej.

(...)

Bardzo dziękuję Bibliotece Polskiej w Paryżu za udostępnienie listu. K.M. Ujazdowski

[Red.: list był już uprzednio publikowany w 1993 roku w Polsce przez miesięcznik „Więź”]

 

***

 

Józef Czapski

List otwarty do Jacques’a Maritaina i François Mauriaca

Miałem szczęście znać Was w okresie moich studiów w Paryżu.

Podziwiałem Waszą prawość myślicieli, pisarzy, Waszą odwagę. Dla mnie, obcokrajowca, nie byliście tylko Maritain czy Mauriac, byliście Francją, tradycją prawości intelektualnej, atmosferą, którą się odczuwało u pisarzy francuskich od konserwatystów do rewolucjonistów (oczywiście z wyjątkami).

Cała opinia francuska została kiedyś rozgrzana do białości w obronie jednego człowieka niesprawiedliwie osadzonego, ponieważ słusznie sądziliście, że chodziło wówczas o zasadę, której złamanie pociągnęłoby za sobą obniżenie, osłabienie francuskiej moralności. Mieliście wówczas Zolę i mieliście Péguy.

Za moich, paryskich czasów prowadził Pan, Panie Jacques, rewizję całej filozofii. Walczył Pan o filozofię i moralność katolicką, która była wówczas bardziej niż niepopularna w środowiskach intelektualnych Francji. A jednocześnie „kompromitował” się Pan podwójnie, przyciągając ku swojej wierze… republikanów.

W tych właśnie czasach Benda mówił o Zdradzie klerków, Halévy o Upadku wolności, Gide uczył nas, co znaczy Umysł nieuprzedzony.

A później Bernanos i Pan, Panie Mauriac, broniliście Hiszpanów i Basków – mordowanych antyfrankistów, Pan Maritain bronił prześladowanych Żydów, a Gide, wierzący w komunizm, miał odwagę napisać swoją książkę Powrót z ZSRR.

Mogliśmy być „za” albo „przeciw” Waszym twierdzeniom lub Waszym zasadom, ale byliście dla nas przykładem nonkonformizmu.

Również my, w naszym kraju usiłowaliśmy poprowadzić walki w tym samym duchu uczciwości intelektualnej. Większość z Was uwierzyła, zbyt łatwo, że świat kończy się nad Renem, inni, że zaczyna się w Moskwie i nawet nie dowiedzieliście się, że byli u nas ludzie, którzy pracowali od pokoleń nad tym samym celem i którzy bronili tej samej spuścizny.

Ale cóż dzieje się teraz?

W chwili Waszego powrotu do uwolnionej stolicy, nasza stolica powstała do walki z ciemiężcą w nieporównywalnych okolicznościach i upadła zamieniona w stos gruzów. Chodzi tu o przypadek świadomości europejskiej. Mamy prawo oczekiwać od pisarzy i myślicieli francuskich, tych, których zawsze znaliśmy, słowa w obronie ofiar, które byłoby jednocześnie słowem w obronie honoru i świadomości chrześcijańskiej Europy; otóż nic podobnego do nas jeszcze nie dotarło.

Ruiny WarszawyTrudno jest mówić o Warszawie, ponieważ to, co się tam dzieje, przechodzi granice naszej wyobraźni. Miasto liczące więcej mieszkańców niż przedwojenny Rzym, większe niż Los Angeles i dwa razy większe od Lyonu jest zrównane z ziemią. Armia Krajowa i cała ludność walczy bez żywności, bez broni, nie poddając się, pomimo iż od tygodni Warszawa pozbawiona jest wody, dziesiątkowana przez tyfus i szkarlatynę, broniąc każdego domu z szaleńczą determinacją i potwierdzając przed światem swoje pragnienie niepodległości.

Nasze kościoły, biblioteki, Uniwersytet Warszawski, historyczne pałace i tysiące domów, w których mieszkało ponad półtora miliona ludzi, zostały zniszczone.

Liczba zabitych i rannych jest oceniana na dwieście tysięcy.

Przez obóz przejściowy w Pruszkowie przeszło do dnia 27 września dwieście czterdzieści trzy tysiące cywili ewakuowanych siłą przez Niemców (ogromny plac bez najmniejszych urządzeń sanitarnych, z setkami niepochowanych trupów, z egzekucjami dokonywanymi w tym samym obozie).

Ci nieszczęśnicy, to były matki, żony, dzieci polskich żołnierzy, którzy walczyli w Warszawie i walczą na wszystkich frontach.

Żołnierze Ci coś są warci, albowiem dowódcy armii alianckich czynią im zaszczyt powierzając najtrudniejsze i najbardziej odpowiedzialne zadania; to oni zdobyli Monte Cassino i Ankonę, to oni brali udział w najcięższych walkach pod Falaise i w Arnhem; i zawsze z tą samą nierozsądną wiarą, że jest sprawiedliwość na świecie, i że przelana krew nie jest krwią przelaną na próżno.

(…)

Nie znacie krzyku rozpaczy warszawskiego radia?

Tak przypuszczam, ponieważ są na świecie siły, które chcą zagłuszyć to wołanie o pomoc. Istnieje propaganda, która od czasu utworzenia w 1939 roku paktu Ribbentrop-Mołotow, wyspecjalizowała się w metodzie rozpowszechniania tez nierzeczywistych oraz inna, zbieżna, która odniosła sukces we współczesnych krajach demokratycznych, polegająca na nie zwracaniu uwagi na niewygodne fakty.

(…)

Jeżeli z powodu gry, rzekomych wymagań politycznych, Francja, tak jak inni, zlekceważy ich los, przestaniecie być w oczach świata tym, czym byliście – spadkobiercami wspólnej tradycji, obrońcami uniwersalnych idei. (…)

 

JÓZEF CZAPSKI

5 październik 1944

 

 

Całość tekstu opublikowana w 106-107 numerze Arcanów


Ostatnie wiadomości z tego działu

Nowy podwójny 175-176 numer dwumiesięcznika ARCANA!

Nowy 174 numer dwumiesięcznika ARCANA!

Prenumerata dwumiesięcznika na rok 2024!

Nowy 173 numer dwumiesięcznika Arcana!

Komentarze (6)
Twój nick:
Kod z obrazka:


Kokospoko
27.09.2012 2:19

Wyjątkowo pokrętne myślenie, godne trola-agenta obcego wywiadu.

singer
24.09.2012 21:29

Ja nie dezawuuje niczyich osiagniec. Faktem jednak jest ze to Stalin wygral Powstanie Warszawskie. Jesli wiec Lech Kaczynski czcil to PW to tym samym czcil nasza kleske i zwyciestwo Stalina. A kto czci swoje kleski i zwyciestwa swoich wrogow to skonczy tak jak L. Kaczyski skonczyl.

Czerwiec
24.09.2012 3:33

Singer, NUDNY już jesteś z tym dezawuowaniem osiągnięć rodaków, także tych co przegrywali w słusznej sprawie. Ale dawno Cię tu nie było, byłeś oddelegowany na inny front?

singer
23.09.2012 17:17

Wschod zly, Zachod zly, a my dooobrzy!!!  Jest oczywiste ze to Stalin wygral Powstanie warszawskie a Polska przegrala. Bedziemy wiec swietowac PW czyli nasza kleske i zwyciestwo naszego wroga. Niech sie mlodzi ucza ze my czcimy nasze kleski i zwyciestwa naszych wrogow.

Berta
21.09.2012 4:20

Czapski - takich autorytetów nam dziś nie dostaje! 

Krata
20.09.2012 13:02

Wschód nas ograbił, a Zachód sprzedał.


Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Reklama

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.