Udmurcja: oskarżają organizatorów protestów o „związki z zagranicą”
Tak stało się w nadwołżańskiej republice Udmurcji, gdzie miejscowy przywódca (od kwietnia 2011 r., kiedy wprowadzono poprawki do miejscowej konstytucji ograniczającej funkcjonowanie autonomii w warstwie symbolicznej, „głowa państwa” – wcześniej prezydent) Aleksander Wołkow (z pochodzenia Rosjanin) oskarżył strajkujących lekarzy o to, że ich protest został zorganizowany za „zagraniczne pieniądze”. Zasugerował tym samym, że strajk został wywołany przez któryś z zagranicznych wywiadów. Wołkow dodał, że nie widzi innych powodów protestu, gdyż w ostatnim roku pensje lekarzy i pielęgniarek wzrosły o kilkanaście procent (do poziomu 24 tysięcy rubli – około dwóch i pół tysiąca złotych w przypadku lekarzy i 13 tysięcy rubli – tysiąca trzystu złotych w przypadku pielęgniarek).
W ostatnich miesiącach w Iżewsku, stolicy Udmurcji, doszło do strajku włoskiego (wykonywanie obowiązków w sposób skrajnie drobiazgowy, co wywołuje blokadę działania danego zakładu) w trzech klinikach pediatrycznych. Według lekarzy administracja regionalna fałszuje informacje dotyczące dopłat do pacjentów, pochodzących z Funduszu Ubezpieczenia Zdrowotnego. Oficjalnie dopłaty wynoszą dwieście rubli do jednego pacjenta, faktycznie szpitale otrzymują jedynie dwadzieścia rubli.
Warto dodać, że pomimo oskarżeń Wołkowa, minister zdrowia Federacji Rosyjskiej Weronika Skworcowa stwierdziła, że władze Udmurcji doprowadziły do „oburzającej sytuacji” w zakresie problemu wynagrodzeń lekarzy.
Źródło: kasparov.ru
(Błażej Cecota)