Rosyjskie służby zaprzeczają związkom „zamachowców z Bostonu” z podziemiem zbrojnym na Kaukazie?
Jednakże przedstawiciel Komitetu Śledczego Republiki Dagestanu Rasul Temerbekow poinformował, że organy śledcze nie dysponują żadnymi informacjami dotyczącymi rzekomych związków „zamachowców z Bostonu” z Dołgatowem. „Nie mamy takich danych. Jednakże w ogóle się tym nie zajmowaliśmy” – zaznacza Temerbekow. Z kolei przedstawiciele Federalnej Służby Bezpieczeństwa w Dagestanie odmówili udzielenia komentarza, odsyłając dziennikarzy do Zarządu Głównego w Moskwie.
Przedstawiciele organów śledczych Czeczenii zaprzeczyli, jakoby dysponowali jakimikolwiek danymi potwierdzającymi związki Tamerlana i Dżochara Carnajewów z liderem „Emiratu Kaukaskiego” Doku Umarowem. „Gdyby oni byli związani z bandycką grupą Umarowa, to ich nazwiska znalazłyby się w naszej bazie danych. Nie mamy ich.” – zaznaczyli. „Sprawdziliśmy wszelkimi dostępnymi kanałami informacje o możliwości związków braci Carnajew z Umarowem, jednakże nie znaleźliśmy żadnych danych, które potwierdzałyby ten trop” – dodali przedstawiciele czeczeńskich struktur siłowych.
Dzień wcześniej przedstawiciele Wilajetu Dagestanu w Emiracie Kaukaskim poinformowali na swoich stronach, że nie mają nic wspólnego z „zamachowcami z Bostonu”. Podkreślili, że nie prowadzą wojny ze Stanami Zjednoczonymi, tylko z Rosją. Zasugerowali również amerykańskim mediom by zajęły się „wątkiem rosyjskich służb specjalnych” podczas śledztwa w sprawie bostońskiego zamachu.
Źródła: ria, vdagestan.com
(Błażej Cecota)