Zblewski: Wiedza o 'Żołnierzach Wyklętych' z trudem przebija się do szerszej świadomości publicznej
Odmówiono ci sławy i życia / ale symbol wyklęty i słowa / imię twoje wciąż sławią z ukrycia / Armio Krajowa - o „Żołnierzach Wyklętych” dla Portalu ARCANA mówi dr hab. Zdzisław Zblewski, adiunkt w Instytucie Historii UJ, redaktor „Zeszytów Historycznych WiN-u”.
Portal ARCANA: 1 marca został ustanowiony świętem państwowym, Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” poświęconym żołnierzom zbrojnego podziemia antykomunistycznego. Dlaczego właśnie ta data? I jak powstało określenie „Żołnierzy Wyklętych”?
Zdzisław Zblewski: Na Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” wybrana została data 1 marca, bowiem tego dnia w 1951 r. z wyroku komunistycznego sądu zamordowano w więzieniu mokotowskim w Warszawie siedmiu członków, rozbitego przez UB na przełomie 1947 i 1948 r., tak zwanego IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” (WiN) – największej niepodległościowej organizacji konspiracyjnej w Polsce w pierwszych latach powojennych. Śmierć Łukasza Cieplińskiego, Adama Lazarowicza, Mieczysława Kawalca, Franciszka Błażeja, Józefa Rzepki, Karola Chmiela oraz Józefa Batorego uznana została przez Sejm RP za wydarzenie w symboliczny sposób przypominające tragiczne losy wszystkich „Żołnierzy Wyklętych” – zapomnianych lub zniesławianych w komunistycznej propagandzie uczestników antykomunistycznego podziemia niepodległościowego. Samo pojęcie „Żołnierze Wyklęci” zostało rozpropagowane w polskiej literaturze przez publicystę, żołnierza AK i WiN, Jerzego Ślaskiego. Zainspirował się on, w wydanej w 1996 r. książce pod takim właśnie tytułem, fragmentem wiersza Zbigniewa Kabaty Armia Krajowa (Odmówiono ci sławy i życia / ale symbol wyklęty i słowa / imię twoje wciąż sławią z ukrycia / Armio Krajowa).
Portal ARCANA: Czym tak naprawdę było zbrojne podziemie? Kim byli leśni partyzanci, co skłaniało ich do prowadzenia walki?
Z. Z.: Polskie podziemie zbrojne po drugiej wojnie światowej było częścią szerszego nurtu, nazwanego przez historyków antykomunistycznym podziemiem niepodległościowym. Antykomunistyczna partyzantka była zjawiskiem ogromnie zróżnicowanym wewnętrznie, zarówno pod względem politycznej proweniencji (podziemie poakowskie i narodowe), zasięgu i stylu działania, stopnia podporządkowania strukturom dowódczym wyższego rzędu itp. Różny też bywał skład poszczególnych oddziałów partyzanckich, choć ogólnie można powiedzieć, że w jej szeregach reprezentowane były wszystkie warstwy społeczne. Najliczniejsi byli chłopi, co wynikało nie tylko z ich demograficznej przewagi, ale także z faktu, że polska wieś stanowiła w pierwszych latach powojennych naturalne oparcie dla tej formy antykomunistycznego oporu. Wspólną cechą tych wszystkich inicjatyw była ich polityczna i niepodległościowa motywacja. Bez wątpienia dla „Żołnierzy Wyklętych” główną, choć nie zawsze konsekwentnie werbalizowaną, inspiracją działania była przesłanka patriotyczna. Żołnierze podziemia antykomunistycznego uważali się za kontynuatorów i spadkobierców Polski Walczącej z czasów II wojny światowej.
Portal ARCANA: „Ponieważ żyli prawem wilka, historia o Nich głucho milczy”. Jak ocenia Pan stan badań nad losami zbrojnego podziemia antykomunistycznego i świadomość w tej materii polskiego społeczeństwa?
Z. Z.: Pańskie pytanie dotyczy dwóch różnych aspektów tego samego zagadnienia. Z jednej strony mamy imponujący dorobek naukowców, którzy opublikowali dziesiątki książek, setki artykułów, zorganizowali wiele wystaw, rajdów i rekonstrukcji historycznych. Dostępne są też albumy oraz wydany kilka lat temu przez IPN Atlas polskiego podziemia niepodległościowego 1944-1956. Ukazują się również czasopisma naukowe, które albo w całości zostały poświęcone prezentacji wyników badań nad działalnością polskiego podziemia niepodległościowego („Zeszyty Historyczne WiN-u”), albo – jak na przykład „Karta” – regularnie ogłaszają wiele cennych publikacji na ten temat. Mogłoby się więc wydawać, że losy „Żołnierzy Wyklętych” należą do jednych z najlepiej opracowanych problemów badawczych z zakresu najnowszej historii Polski. Z drugiej jednak strony łatwo zauważyć, że wyniki tych badań z trudem przebijają się do szerszej świadomości publicznej. Dzieje się tak między innymi dlatego, że są one niechętnie, z dużymi oporami lub nawet z lekceważeniem przyjmowane przez część środowisk opiniotwórczych, które bardziej niż upamiętnieniem, zdają się być zainteresowane relatywizacją bądź wręcz negowaniem patriotycznego charakteru podziemia antykomunistycznego. Przyczyny tego zjawiska są na pewno bardzo złożone, uważam jednak, że u ich podłoża tkwi brak pełnego i konsekwentnego rozliczenia z dziedzictwem komunizmu w Polsce.
Portal ARCANA: Jaką wizje zwycięstwa mieli żołnierze WiN-u, w jaki sposób chcieli odzyskać niepodległą Polskę? Na kogo liczyli za granicą i jak szacowali własne możliwości w kraju?
Z. Z.: Strategia kierownictwa WiN ewoluowała, zarówno pod wpływem kolejnych uderzeń bezpieki w struktury Zrzeszenia, jak i zmieniającej się sytuacji politycznej w kraju i na świecie. Początkowo WiN liczył na obiecane podczas konferencji w Jałcie „wolne i nieskrępowane” wybory parlamentarne. Jako organizacja konspiracyjna, a więc trudniejsza do „namierzenia” przez UB i NKWD, chciał wspierać wszystkie jawne ugrupowania polityczne o charakterze niepodległościowym startujące w wyborach, a jednocześnie ograniczać działania komunistów oraz demaskować ich wyborcze manipulacje. Kiedy stało się jasne, że wybory będą farsą, kierownictwo Zrzeszenia zaczęło wiązać swoje nadzieje ze zmianą sytuacji międzynarodowej, co w pewnym uproszczeniu wyrażało się oczekiwaniami na wyzwolenie Polski w wyniku tzw. trzeciej wojny światowej. Dlatego też WiN coraz większą wagę zaczął przywiązywać do informowania zachodniej opinii publicznej o łamaniu w Polsce podstawowych praw obywatelskich (latem 1946 r. opracował nawet – i przekazał na Zachód – memoriał do Rady Bezpieczeństwa ONZ, zawierający wnikliwą analizę sytuacji w kraju. Notabene tekst ten powstał i został przetłumaczony na język angielski przy znacznym udziale konspiratorów z Krakowa, w tym związanych z UJ). W końcu, po sfałszowanych wyborach parlamentarnych w styczniu 1947 r. oraz operacji bezpieki, znanej jako „amnestia lutowa”, kierownictwo WiN kontynuowało swoją działalność już raczej w kategoriach symbolicznego sprzeciwu wobec przyspieszającej sowietyzacji Polski. Z tego co powiedziałem wynika więc, że Zrzeszenie było traktowane przez kolejne ekipy kierownicze jako organizacja polityczna, zasadniczo odżegnująca się od metod walki zbrojnej (poza sporadycznymi aktami samoobrony). Tak wyglądało to jednak tylko w niektórych regionach kraju (Krakowskie, Rzeszowskie, Śląsk), podczas gdy w innych (Lubelszczyzna, Białostocczyzna, wschodnie Mazowsze) dominowała wojskowa strategia działania WiN, które – przynajmniej początkowo – funkcjonowało tam w dużej mierze w oparciu o silne zgrupowania partyzanckie, często kontrolujące obszary wielkości nawet kilku powiatów.
Rozmawiał Łukasz Wiater