W Argentynie zapanowała radość podobna do polskiej reakcji na wybór Karola Wojtyły na papieża – rozmowa z ks. Stefanem Moszoro
Portal ARCANA: Urodził się ksiądz i wychowywał w Argentynie – czy miał ksiądz okazję poznać papieża Franciszka jeszcze jako Jorge Mario Bergogliego?
Ks. Stefan Moszoro: Wyjechałem z Argentyny, gdzie się urodziłem i wychowałem, już ćwierć wieku temu; nie spotkałem więc nigdy osobiście nowego Ojca Świętego. Jednak Jego posługa w Buenos Aires jest mi dobrze znana. Jako arcybiskup Buenos Aires w swojej posłudze kładł nacisk na sakramenty – zatem na to, co najważniejsze. W stolicy Argentyny można mówić o religijnym ożywieniu, znaczenie zwiększyła się liczba osób ochrzczonych.
Słusznie też można o Nim mówić jako o papieżu ubogich. Znany jest ze swej ascetycznej postawy i życia praktycznym ubóstwem. Jest już wiadome, że jako arcybiskup Buenos Aires pozbył się samochodu, nie mieszkał w pałacu arcybiskupim tylko w skromnym mieszkaniu przy katedrze, sam gotował i jeździł komunikacją miejską. Można Go było spotkać, tak po prostu, w autobusie.
Portal ARCANA: Jak był on odbierany w samej Argentynie?
Jest znany jako człowiek bardzo głębokiej pokory i prostoty. Ogromnie lubiany, bliski ludziom. Jako arcybiskup Buenos Aires i prymas Argentyny potrafił bronić najsłabszych, nie obawiając się konfrontacji z wielkimi tego świata. Od wielu lat pozostawał w mocnym sporze z rządzącym Argentyną establishmentem. Bronił w sposób zdecydowany trwałości rodziny i małżeństwa przed próbami instytucjonalizacji związków partnerskich i przyznania parom homoseksualnym uprawnień równych małżeństwu. Bardzo mocno występował też w obronie życia nienarodzonych. W ostatnich latach Argentyna przeżywała trudne czasy kryzysu ekonomicznego – znacznie spadł poziom życia. Wiele osób cierpi rzeczywiste ubóstwo materialne. To również było troską arcybiskupa. widząc jak policjanci biją jedną z uczestniczek manifestacji, chwycił za telefon i zadzwonił z protestem do ministra spraw wewnętrznych Miał z tym bezpośredni kontakt, był wśród ludzi, tak na co dzień. Z okna swojego mieszkania mógł też obserwować, jak przez Buenos Aires przetaczały się fale demonstracji zdesperowanych i pozbawionych środków do życia ludzi. Pewnego razu, widząc jak policjanci biją jedną z uczestniczek manifestacji, chwycił za telefon i zadzwonił z protestem do ministra spraw wewnętrznych. Ma głębokie poczucie sprawiedliwości i współczucia. I także argentyński, południowy temperament. To zatem, co będzie, jak mi się wydaje, charakterystyczne dla pontyfikatu Ojca Świętego Franciszka to bezpośredni kontakt z wiernymi.
Portal ARCANA: A jak wybór arcybiskupa Buenos Aires na następcę św. Piotra – pierwszego z Ameryki Południowej – został przyjęty? Domyślamy się, że była wielka radość…
W Argentynie – oczywiście radość była ogromna. Tym bardziej, że wybór był nieoczekiwany. Można to chyba porównać z wyborem Karola Wojtyły i reakcją w Polsce na jego wybór na Stolicę Piotrową. Ludzie chętnie wspominają teraz zwykłe spotkania z Nim, na ulicy, w autobusie. Jeden z mieszkających w Polsce księży z Opus Dei, również Argentyńczyk, ks. Franciszek Ameriso, opowiadał wczoraj historię, jak spotkał Jorge Bergogliego w autobusie linii 60. To linia, która przecina całe Buenos Aires. Trasę tę przemierza się przez 3 godziny. Zaczęli rozmawiać, ale nie poznał go – trzeba wiedzieć, że w Buenos Aires jest kilka diecezji. Jorge Bergoglio wypytywał ks. Franciszka, kim jest, gdzie pełni posługę. A na pytanie – „a ksiądz czym się zajmuje?”, przyszły papież odpowiedział z naturalnością – „jestem tutaj biskupem”.
Portal ARCANA: Jak ksiądz uważa, co może dać doświadczenie kościoła argentyńskiego dla powszechnej wspólnoty Kościoła?
Ojciec Święty Franciszek większość swojego życia spędził w Argentynie. Zatem na kontynencie, który jest przyszłością Kościoła, tam gdzie są młodzi katolicy. Jestem przekonany, że tę młodość Kościoła będzie widać doskonale w czasie najbliższych światowych dni młodzieży. Jestem przekonany, że tę młodość Kościoła będzie widać doskonale w czasie najbliższych światowych dni młodzieży. Będzie to pontyfikat prostoty Ewangelii, tak jak pokorny i prosty jest Ojciec Święty. I wytrwałej spokojnej, ale jednocześnie głębokiej pracy duszpasterskiej nowego Papieża.
Portal ARCANA: Czy kapłan z drugiej półkuli poradzi sobie z problemami Europy? Jednak zjawiska i ich skala różnią się od tego, co papież Franciszek mógł znać ze swojej posługi w Argentynie. Pytam także przez pryzmat księdza osobistych doświadczeń…
Są spore różnice kulturowe, ekonomiczne, ale Kościół jest ten sam. Europa miała może inne doświadczenia z teologią wyzwolenia. Ale przecież to właśnie Jan Paweł II skutecznie stawił jej czoła. Zatem wszędzie wyzwania są podobne: sakramenty, zwykła praca duszpasterska. I też wyzwania społeczne, z którymi zmagał się obecny papież jeszcze jako prymas i arcybiskup Buenos Aires: troska o rodzinę niszczoną przez instytucjonalizację związków partnerskich, zmaganie się z brakiem szacunku dla ludzkiego życia.
Portal ARCANA: Jakie, według księdza, najważniejsze zadania stoją przed nowym papieżem?
Dużo mówi się o reformie kurii rzymskiej. Oczywiście to są ważne rzeczy. Tego typu struktury zawsze wymagają zmian, ożywiania, przekształceń. Ale przecież to co najważniejsze, to duszpasterstwo, wyjście do człowieka z Ewangelią. I o tym mówił – i przede wszystkim to zrobił Ojciec Święty Franciszek już od pierwszych chwil swojego pontyfikatu.
rozmawiał Michał Woś
Za pomoc w przeprowadzeniu wywiadu redakcja dziękuje Panu Marcinowi Romanowskiemu.
Ks. Stefan Moszoro – ur. 1957 w Rosario w Argentynie. Ksiądz polskiego pochodzenia, święcenia kapłańskie przyjął w 1982 r. Ukończył wyższe studia inżynierskie na wydziale elektroniki w Argentynie. Studiował teologię w Rzymie, a doktorat obronił na Uniwersytecie Nawarry w Pampelunie. Obecnie pełni funkcję Kierownika duchowego Prałatury Opus Dei w Polsce.