Stefan Türschmid, Cień Lucyfera
Syn Franza, Julian, był muzykiem, według przekazu rodzinnego - uczniem Beethovena. Ożenił się z Konstancją Jankowską, polską nauczycielką. Ich dzieci mówiły w domu po niemiecku i po polsku. Ich wnuk Feliks jako siedemnastoletni chłopiec uciekł do Powstania Styczniowego 1863 roku. Był niemal zupełnym samoukiem. Pisał piękne wiersze po niemiecku, po ukraińsku, nawet po francusku, ale przede wszystkim - po polsku. Pozostawił też wspomnienia. Są częścią tej książki.
Syn Feliksa, wybitny chirurg Wilhelm Türschmid za współpracę z AK został w 1940 roku aresztowany i trafił do Oświęcimia. Pracował w szpitalu obozowym i był kochany przez swoich pacjentów, nie tylko za to jak ich leczył, ale też,
jak potrafił podtrzymywać ich na duchu. W ich wspomnieniach jest postacią zupełnie niezwykłą. Odmówił podpisania volkslisty, był torturowany przez obozowe gestapo i został w 1942 roku rozstrzelany pod ścianą śmierci bloku jedenastego. Pośmiertnie odznaczony Virtuti Militari.
Jego córka, Rysia jako siedemnastolatka walczyła w Powstaniu Warszawskim, była łączniczką na Żoliborzu. Za odwagę i poświęcenie została odznaczona Krzyżem Walecznych. Jako pierwsza w swoim plutonie.
Bratanek powstańca styczniowego Feliksa, inżynier Robert Türschmid kilka dni po ataku Niemiec na ZSRR - narażając życie - przeprowadził ze Lwowa do Warszawy, swego ojczyma Żyda, kapitana Wojska Polskiego, doktora Wilh
elma Stütza. Odtąd doktor pod nazwiskiem Wincenty Lubaczewski mieszkał w podwarszawskim Zalesiu w domu rodziny Roberta. I przeżył okupację. (…). W 1947 roku Robert Türschmid został aresztowany przez UB i skazany za sabotaż przeciwko władzy ludowej. Przesiedział w więzieniu ponad rok. Był moim Ojcem.
(fragment wstępu)
Oprawa twarda, szyta, format B5, s. 512.