Smoleńska mgła na Madagaskarze – dramat, przygoda i sekrety słowiańskiej tożsamości w najnowszej powieści Wydawnictwa ARCANA
Czy młodzi przyjaciele, Polak i Rosjanin, muszą wspólnie na krańcu świata otrzeć się o śmierć, by znaleźć porozumienie? Znają się niby od lat i darzą się wzajemnym szacunkiem i sympatią, a jednak historia ich narodów powraca w codziennych sporach i postrzeganiu świata. Najnowsza powieść Wydawnictwa ARCANA to połączenie powieści przygodowej i thrillera, ale jednocześnie jedna z pierwszych literackich opowieści o katastrofie smoleńskiej. Wszystko to osadzone w znanych Autorowi realiach madagaskarskiej dziczy...
Miliony Polaków tropiły ślady autora filmiku z miejsca katastrofy 10 kwietnia, na którym słychać było niejasnego pochodzenia strzały. Wojciech Popkiewicz, znany podróżnik, przedstawił beletrystyczną wizję jego losów, opisał jego wyjazd na afrykańską wyspę, na której służby specjalne już go nie dosięgną. Ale czy na pewno?
Aż na Madagaskar
Tło fabuły w powieści "Ćma z czerwonej wyspy" przedstawione jest bardzo sugestywnie, lecz to nie bujne opisy przyrody czy zwyczajów tworzą obraz życia codziennego czarnoskórych Malgaszy. Wartka akcja, żywe dialogi i nagłe zwroty akcji mkną przez malgaskie osady ukazując losy wyspiarskiego plemienia, trudny los tamtejszych lekarzy czy katolickich misjonarzy. Autor dorzucił do książki barwne zdjęcia ze swojej podróży uwiarygadniając realia odległego lądu. Aż dziw bierze, że dżungla, muchy tse-tse, choroby tropików i pogańscy szamani stanowią ozdobę do opisu... polskiej i rosyjskiej duszy.
Sasza skoczył na Janka niby rozwścieczony lew. Zwarli się w uścisku nie jak zwierzęta. Jak śmiertelni wrogowie. Tylko ludzie potrafią znienawidzić się w jednej chwili. Anchal nie miała żadnych szans ich rozdzielić. Runęli na klepisko okładając się pięściami. Czarni świadkowie patrzyli ze zdumieniem na widowisko, którego przyczyny nie byli w stanie pojąć. Tak walczą samce o samicę. O przekazanie genów, o przetrwanie gatunku. To była jednak walka o coś innego, niepojętego w świecie owadów, gadów, lwów. O prawdę. W obu słowiańskich językach to słowo brzmi tak samo.
Wyleczyć się z ran przeszłości
Historia Polski i Rosji staje się przyczyną podziałów i różnic między Saszą i Jankiem. Czy nawet w tropikach nie da się porzucić mitów narodowych? Awantura o dziewczynę, nieustające aluzje o Smoleńsk, poszukiwania rzadkiego okazu tytułowej ćmy, szykujący się w afrykańskim państwie przewrót polityczny – okoliczności przygód nabierają tempa niezależnie od woli bohaterów. I recepta wydaje się być odwrotna od tej wyobrażonej – nie ucieczka od narodowej przeszłości lecz jej zupełne wyjaśnienie daje ulgę, przywraca spokój, umożliwia prawdziwą zgodę. Niewyjaśnione momenty historii wracają jak niezaleczone rany – najlepiej zrozumie to Sasza, kiedy powrót do Federacji Rosyjskiej znów umieści go w oku dziejowego cyklonu.
Czytając powieść Popkiewicza dociera do nas w plastycznej formie to, o czym mówił profesor Andrzej Nowak w pierwszym wywiadzie dla Portalu ARCANA: Przecież Rosja to nie jest kraj tylko oprawców, których dzieci stoją na straży świetlanej pamięci o Stalinie, czy „wielikoj pobiedy – liuboj cenoj” (wielkiego zwycięstwa – nad „faszyzmem” – za każdą cenę) i są gotowi dla tej pamięci schować w cień wszystkie zbrodnie Związku Sowieckiego. Rosja to są przede wszystkim dzieci, krewni, spadkobiercy OFIAR tamtego systemu.
Jakub Maciejewski
Wojciech Popkiewicz, Ćma z czerwonej wyspy, wydawnictwo ARCANA, Kraków 2012, ss 206