Putin nie radzi sobie z Kaukazem. Czy Rosji grozi utrata terytoriów?

Wbrew mitom o porządkach panujących w Federacji Rosyjskiej coraz częściej do głosu dochodzą eksperci powołujący się na prosty fakt: Rosja jest piątym krajem na świecie pod względem ilości zamachów terrorystycznych. Gorzej – lecz porównywalnie – jest tylko w Syrii, Iraku, Afganistanie i Pakistanie.
26.08.2013 11:50

„Rosja to kraj, w którym trwa rzeczywista wojna domowa” – powiedział Jurij Nagernyak, przedstawiciel komitetu transportu w Dumie Państwowej. Polityk podważa obiegową opinię o „erze stabilności” jaka miała nastąpić w czasach Władimira Władimirowicza.

Na portalu svpressa.ru wspomniane zjawisko tłumaczy politolog Paul Svyatenkov, który wskazuje Kaukaz Północny jako najbardziej zapalne miejsce w państwie. „Gdyby wziąć statystyki ofiar ataków terrorystycznych w Rosji, ale bez Kaukazu, to wynik będzie optymistyczny”. Z jednej strony sytuacja jest lepsza niż w czasach Jelcyna, z drugiej jednak Rosji, a zwłaszcza Kaukazowi Północnemu daleko jeszcze choćby do zbliżenia się do standardów europejskich czy amerykańskich. Jednoznacznie z mitem Putina jako gwaranta stabilności rozprawia się pisarka Lydia Sycheva – autorka m.in. esejów o wojnie w Czeczenii. „Stabilność jest, ale tylko w wewnętrznym kręgu ludzi Putina. Oni żyją za wysokim ogrodzeniem (…) korzystają z usług specjalnych ochroniarzy, więc żyją stabilnie”. Tymczasem, jak twierdzi Sycheva, tragedie dzieją się codziennie – nie ma stabilności dla małych i średnich firm, dla chłopstwa, robotników przemysłowych, lekarzy i nauczycieli.

Nawet dla rosyjskich analityków Kaukaz Północny pozostaje nierozwiązywalnym problemem, który obrazuje też niemoc Kremla we wprowadzaniu trwałych rozwiązań ustrojowych, które by zagwarantowały dogodne miejsce wszystkim mieszkańcom państwa. Moskwa – zdaniem Andrewa Epifantseva, szefa jednego z rosyjskich think-tanków – po etapie wojen na Kaukazie zdecydowała się na kupienie miejscowych elit: poprzez pieniądze i stanowiska. Także i ta metoda okazuje się nietrwała. Władze nie potrafią także poradzić sobie z odradzającym się ruchem wahabitów w Dagestanie, który kwestionuje obecny kształt Rosji jako państwa świeckiego. Nawet w opinii publicznej pojawiają się głosy, że Kaukaz i Dagestan nie powinny być częścią Federacji Rosyjskiej (sic!).

Ekspert podaje jeszcze trzecie rozwiązanie – wprowadzanie porządków demokratycznych na terenach objętych wewnętrznym konfliktem. Ale to by mogło oznaczać koniec obecnej władzy w Rosji.

Źródło: svpressa.ru

 

(JAM)

 


Ostatnie wiadomości z tego działu

Dzwoni Macierewicz do komisji wyborczej… czyli o działalności niepodległościowej w latach 70-tych.

Prof. Andrzej Nowak: Lekcja historii. Wspomnienie o Richardzie Pipesie (1923-2018)

ARCANA nagrodzone przez MSZ!

Historia marksizmu i Conrad – ARCANA 135 już w księgarniach!

Komentarze (1)
Twój nick:
Kod z obrazka:


dzordz
03.10.2013 14:01
To że Rosja się rozpadnie, to tylko kwestia czasu. Pytanie jest czy stanie się to z wielkim wstrząsem, którego fale narobią szkód w państwach ościennych i na świecie, czy też będzie pokojowy i powolny rozpad. Rosja powoli gnije. Daleki Wschód, zalewają Chińczycy, Kaukaz - muzułmanie.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.