Tego się trzymajmy

Światowe Dni Młodzieży były pięknym świętem chrześcijaństwa, Polski i wolności. I za to Bogu powinniśmy dziękować. I z tego wyciągać naukę. Jaką?
02.08.2016 18:25

Światowe Dni Młodzieży były pięknym świętem chrześcijaństwa, Polski i wolności. I za to Bogu powinniśmy dziękować. I z tego wyciągać naukę. Jaką? By się nie lękać. By nie dać się zakrzyczeć. By pamiętać o dobru, jakie nas spotkało.

Nie musimy obawiać się tych nieszczęśników, którzy tak bardzo nienawidzą chrześcijaństwa, Polski i wolności i męczą się, zastanawiając się, co jest dla nich największym złem z tych trzech.  Tych wierzących „selektywnie”, niewierzących, a czasem wręcz otwartych nieprzyjaciół Pana Boga, którzy próbują wymyślonym przez siebie „chrześcijaństwem” egzorcyzmować polskość.  I z owego „chrześcijaństwa” wybierają to tylko, czym można „przyładować” w bliźniego swego – pod warunkiem, że jest Polakiem, czyli: „Kiepskim” oczywiście…

Biedacy, próbują przeciwstawiać papieża Franciszka świętemu Janowi Pawłowi II.

Jak nic z tego się nie udaje… Papież Franciszek nie przyjechał tutaj potępić Polski  – w imieniu CNN czy „Gazety Wyborczej”, czy też innych współpracowników „Russia Today” oraz całej „postępowej ludzkości”. Papież Franciszek nie przyjechał tutaj potępić Polski  – w imieniu CNN czy „Gazety Wyborczej”, czy też innych współpracowników „Russia Today” oraz całej „postępowej ludzkości” Nie rzucił klątwy na polską historię. Nie wskazał w niej żadnej przeszkody dla wolności. Wolności dzieci Bożych. Pomodlił się w Auschwitz w celi, gdzie zamęczony został inny wielki polski święty, ojciec Maksymilian Maria Kolbe – ten, który oddał życie za bliźniego swego. Skupił młodych chrześcijan z całego świata wokół przesłania jeszcze jednej wyjątkowej świętej z Polski – Faustyny.

Tak, oni, wszyscy troje, wyrastają z serca polskiej tradycji i nią wzbogacili i umacniali chrześcijaństwo.

Ich miłość do Polski i do Chrystusa rosła razem i zostawiła nam wspaniałe dziedzictwo, o tyle mocniejsze, wspanialsze od małych słów przestraszonych tą wielkością ludzi.

Światowe Dni Młodzieży, ich wielki duchowy sukces jest ciągiem dalszym tego cudu, który wyrasta ze spotkania Polski z chrześcijaństwem. 1050 lat temu. Niektórzy z nas pamiętają jeszcze ten cud Solidarności (nie tej smutnej karykatury, którą tworzą dziś aktorka Krystyna Janda pod rękę z panią Danutą Wałęsową i Henryką Krzywonos, ale tego, który reprezentowały wtedy piękne, autentyczne twarze Anny Walentynowicz, Andrzeja Gwiazdy, Krzysztofa Wyszkowskiego). I pamiętamy, że tamten cud zrywu polskiej wolności wzrósł z posiewu słów papieża-Polaka w 1979 r. Światowe Dni Młodzieży, ich wielki duchowy sukces jest ciągiem dalszym tego cudu, który wyrasta ze spotkania Polski z chrześcijaństwem Jeszcze starsi  pamiętają, ze nie byłoby z kolei tego cudu, gdyby nie kilkadziesiąt lat wcześniejszej cierpliwej pracy Kościoła, której symbolem był kardynał Stefan Wyszyński, gdyby nie ogłoszona przez niego Nowenna Milenijna, i gdyby nie było wcześniej całego tysiąca lat pracy na naszych ziemiach Kościoła, gdyby nie było Chrztu Polski w 966 r. Słowo proroka nie wschodzi natychmiast, tak i słowa rzucane do nas przez św. Jana Pawła II po 1989 roku nie wydawały społecznego, historycznego owocu od razu, ale wzeszły w tym pokoleniu ludzi, którzy urodzili się może nawet jeszcze pod koniec życia Jana Pawła II, lecz osobiście go nie poznali, nie przeżyli spotkań z nim - te dzisiejsze nastolatki czy dwudziestoparolatki. Oni wiedzą, że był taki prorok i  wiedzą, że on reprezentował tę najdumniejszą Polskę, że nie był kimś, komu można byłoby powiedzieć: twoja historia jest koślawa, byłeś mordercą Żydów, powinieneś się polskości tylko wstydzić. Karol Wojtyła był i jest najpiękniejszym symbolem polskości w świecie. Oddziaływanie jego przykładu jest oczywiście jego osobistym zwycięstwem, ale jest także triumfem polskiej kultury, którą on świadomie i z dumą właśnie niósł w sobie i która przygotowała go do przyjęcia najbardziej odpowiedzialnej, największej możliwej roli w tym świecie: do roli sternika Piotrowej łodzi. Mógł powiedzieć: tak, mogę przewodzić Kościołowi powszechnemu! – do tego przygotowała mnie szkołą wielkich polskich królów-duchów, romantyków: Mickiewicza, Słowackiego, Norwida, Wyspiańskiego. To oni mu podpowiadali, że Polak może uratować świat. Że do tego przygotowuje nasza historia. Św. Jan  Paweł II to rozumiał i z przekonaniem, własnym przykładem, nie tylko słowami, to głosił.

I o tym pięknym dziedzictwie, o tym cudzie polskości zanurzonej w wodzie chrztu i wciąż – jak wszyscy – odnowienia tego chrztu potrzebującej – przypomniały nam tak wspaniale Światowe Dni Młodzieży. I tego się trzymajmy.


Ostatnie wiadomości z tego działu

Dzwoni Macierewicz do komisji wyborczej… czyli o działalności niepodległościowej w latach 70-tych.

Prof. Andrzej Nowak: Lekcja historii. Wspomnienie o Richardzie Pipesie (1923-2018)

ARCANA nagrodzone przez MSZ!

Historia marksizmu i Conrad – ARCANA 135 już w księgarniach!

Komentarze (0)
Twój nick:
Kod z obrazka:



Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Reklama

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.