Powstańcy niszczą czołgi Assada rosyjskimi rakietami?
W mediach rosyjskich pojawiła się informacja o wykorzystywaniu przez syryjskich powstańców rosyjskich pocisków przeciwpancernych „Konkurs”. Dwieście pięćdziesiąt sztuk tej broni miało niedawno trafić w ręce syryjskich rebeliantów walczących z popieranym przez Kreml prezydentem Assadem. Według źródła w Wolnej Armii Syrii pocisków używają skrajnie grupy islamistyczne, współpracujące z głównymi siłami powstańców. Broń trafiła do islamistów przez Turcję, nieznane jest jednak źródło jej pochodzenia.
Według rosyjskiego eksperta, redaktora „Obrony Narodowej” Igora Korotczenki, broń pochodzi z zagarniętych po upadku Kaddafiego arsenałów libijskich. „Za przerzutem uzbrojenia do Syrii stać mogą tak Amerykanie, jak i służby z Kataru, czy też Arabii Saudyjskiej” – podkreśla Rosjanin. Korotczenko twierdzi również, że pociski dostały się do Syrii najprawdopodobniej przez jeden z kanałów przerzutowych w Libanie.
Na wątpliwość, czy rebeliantów mogliby dozbrajać po cichu Rosjanie, Korotczenko stwierdził, że przedstawiciele Kremla zawsze „żądają potwierdzenia co do ostatecznego nabywcy broni”. „Oznacza to, że wymagamy oficjalnej gwarancji co do tego, że dostarczyliśmy broń wyłącznie legalnym siłom zbrojnym danego kraju” – dodaje Korotczenko. Wypadałoby zapytać: a co z Naddniestrzem, Osetią Południową, Abchazją?
Liczba dwustu pięćdziesięciu rakiet wydaje się dość znaczna, zważywszy na fakt, że całościowe dostawy tego sprzętu dla legalnych władz Syrii wyniosły około czterysta sztuk. Kontrakt realizowany był w połowie lat osiemdziesiątych. Do dzisiaj w arsenałach Assada mogło zostać kilkanaście rakiet tego typu. Podobnie w Libii – według danych raportu The Military Balance za 2010 r., zrealizowanego przez International Institute for Strategic Studies, armia Kaddafiego dysponowała jedynie kilkunastoma pociskami „Konkurs”.
Źródło: ria.ru
(Błażej Cecota)