Polska mocarstwowa w pismach Karola Ludwika Konińskiego

Ostatni tom z serii dzieł publicysty Narodowej Demokracji dotyczy najburzliwszej tematyki – Pisma Polityczne to intelektualny dynamit, który rozsadza współczesne wyobrażenia o dawnej i obecnej Rzeczypospolitej.
13.03.2014 10:52

Artykuły Konińskiego, zebrane po międzywojennej prasie, niekiedy ukrywane pod pseudonimami, zawierają moc prawicowej refleksji na temat II Rzeczypospolitej oraz na temat państwa polskiego w ogóle. Już same tytuły przyprawiają o dreszcze – gdzież dziś myśleć o „Cesarstwie polskim”, o przynależności naszego kraju do któregoś z obozów cywilizacyjnych, gdzież rozważania o interwencji polskiej w zamorskich krainach? Dzisiejszemu Polakowi ciężko będzie czytało się te pisma, odważne, mocne, pisane z otwartą przyłbicą, w kraju, w którym wolno było jeszcze śnić o wielkości.

Prorocze obawy

Napisać, że spostrzeżenia Konińskiego pozostają aktualne – to banał. Jednak zastanawia fakt, że spory krytyka literackiego międzywojnia z intelektualistami swoich czasów – np. Tadeuszem Boyem Żeleńskim – do złudzenia przypominają dzisiejszą oś sporu między lewicą i prawicą. Bo w sferze obyczajowej racje konserwatywne się właściwie nie zmieniły – to z przeciwnej strony ideowej barykady erotyka wlewa się w nasze życie publiczne z ekshibicjonizmem, epatowaniem fizycznością, wywlekaniem intymności na wierzch. Konińskiego czyta się ze zdumieniem jak trafnie i głęboko można wyrazić obawę przed instrumentalnym traktowaniem tematyki seksualnej:

Przy czym społeczeństwo chrześcijańskie, społeczeństwo, którego moralność cała rozgrywa się na terenie swobodnego wyboru, a która nie chce dopuścić do oderwania się erotyki od idei rodziny, i która w ten sposób chroni erotykę od stoczenia się na poziom wyłącznie najgrubszego używania seksualnego – nie może antynomii tu powstałej rozstrzygać środkami przymusu fizycznego. Cóż tu począć?

Nie znajdziemy tu purytańskiej pruderii, ucieczki od trudnych tematów. Ale tradycyjna moralność jest tylko częścią tego, co w „Pismach” Konińskiego jest najważniejsze: nacjonalizm. To straszne dla współczesnych słowo jest u publicysty jakoś dziwnie ludzkie, intelektualne, złożone. Wyrosłe z korzeni chrześcijańskich, buduje naturalne społeczeństwo na podstawie takich wartości jak solidarność, miłość bliźniego z jednej strony a realizm z drugiej. Polska więc będzie mocarstwem, albo jej nie będzie  O tenże nacjonalizm Koniński spiera się z autorami polskimi (Karol Irzykowski) i zagranicznymi (Rabindranath Tagore). Definiuje go jako złożony proces kształtowania człowieka:

Nacjonalizm, pojęty nie wyłącznie jako kierunek polityczny, ale jako światopogląd, nie jest właśnie niczym innym, jak takim mocnym naświetleniem wartością, intensywnym wciąganiem w centrum świadomości jak największej ilości rzeczywistości ludzkiej, i to rzeczywistości najbliższej, będącej terenem, jak się rzekło powyżej, potencjalnej realizacji woli; idzie mu o to, ażeby jak największą liczbę ludzi wtajemniczyć w tę prawdę, że (…) „rozwój własny jednostki dokonywa się tylko przez udział czynny w wytwarzaniu wielkiej cywilizacji, która dała jej życie duchowe – że człowiek dochodzi do siebie przez cywilizację”.

Widzimy tu nacjonalistę jako jednostkę społeczną, rozwijającą się, świadomą swoich celów i przyznającą się do wartości wyrosłych z cywilizacji.

Miejsce Polski w świecie

Oczywiście nacjonalizm polski ma swoją specyfikę i głosi z jednej strony, że Polska więc będzie mocarstwem, albo jej nie będzie, lecz nie w kontekście podbojów czy narzucania swojej woli innym narodom (bo koniński wyraźnie odróżnia nacjonalizm od szowinizmu), lecz przez podjęcie pewnej misji dziejowej. Dla tego endeka rola Polski w Europie była jasna:

Słowianie oczekują po nas, ażebyśmy my weszli w naturalną poniekąd naszą rolę kierownictwa dziejowego tych narodów słowiańskich, które pozostały wierne Europie

Uniwersalne spostrzeżenia Konińskiego nie wypełniają całości jego pism. Nie zapominajmy, że międzywojnie obfituje w liczne niuanse polityczne, które wykwitały zarówno na arenie międzynarodowej jak i w Polsce. Publicysta piętnuje zepsucie piłsudczykowskiej sanacji, ciętym językiem rozprawia się z patetycznymi apelami obozu Marszałka, ale też wskazuje na możliwe i realne sojusze, które mogłyby Polsce przynieść korzyści. Jako erudyta swojej epoki Koniński celnie torpeduje pomysły sojuszu z Niemcami, wskazując na konkretne fakty, ale – co chyba ważniejsze – imponderabilia:

Całkiem sam żaden naród nie może być, nawet największe mocarstwo. Iść więc z Niemcem, ręka w rękę, jak równy z równym? Durna nadzieja! Nigdy mocny z mniej mocnym nie będą równi. Każdy naród ma w sobie coś z imperializmu, a cóż o Niemcach mówić, rozkołysanych do głębi instynktów olbrzymim dzwonieniem na ich germański wielki dzień?…

I w tym wymiarze Koniński jest endekiem stuprocentowym.  Iść więc z Niemcem, ręka w rękę, jak równy z równym? Durna nadzieja! Rozumiejący i doceniający zagrożenie niemieckie, bagatelizujący nieco Moskwę, ale widzący także ryzyko dla Polski od strony Ukrainy. Przy wykładaniu tych poglądów Koniński recenzuje stanowisko dziesiątek najważniejszych postaci II Rzeczypospolitej. Spiera się z artystami, recenzuje polityków i myślicieli. Dowiadujemy się przy okazji i o kulisach powstawania takich dzieł jak „Przedwiośnie” zajrzyjdoksiegarni_120Stefana Żeromskiego i o tym, jak nadinterpretowano chociażby osławione „Szklane domy”.

Z opasłego tomiska blisko 600 stron tęgiej publicystyki Konińskiego, czy opiewa ona ducha polskości czy wytycza szlaki politycznej skuteczności Rzeczpospolitej na arenie międzynarodowej, z kart sporów przedwojennej inteligencji, i nie tylko o endecji tu mowa, bije pewien pęd do wielkości. Na łamach ówczesnej prasy żyło się sprawami wielkimi, myślało się o Polsce w kategoriach najwyższej wagi. Jakaż to odtrutka na współczesną małość!

Jakub Augustyn Maciejewski

 

Fragment książki, poświęcony Tadeuszowi Rejtanowi, można przeczytać tutaj: 

„Depczcie to ciało, które się za was nastawia...”


Ostatnie wiadomości z tego działu

Konserwatywne książki: Przebudzenie Polaków

Recenzje „Pism” Konińskiego i „Cienia Lucyfera” w miesięcznikach historycznych

Jak dorastało niechciane dziecko III RP?

Jak być dumnym z polskości

Komentarze (0)
Twój nick:
Kod z obrazka:



Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.