„Pewnego dnia możemy zostać zdradzeni w imię spraw zupełnie nam obcych” - Goetla powieść o kopalni węgla

Niewiele mamy wzorców przedsiębiorczości i kapitalizmu w literaturze polskiej. Ale gdy już się pojawiają, to godne są największych tytanów polskiego interesu i z krwistą fabułą zapadającą w pamięć. Do „Lalki” Bolesława Prusa i „Ziemi Obiecanej” Władysława Reymonta dołącza Ferdynand Goetel ze swoją „Anakondą”.
24.09.2014 14:03

Wokulski zmagał się z inercją polskich elit, Borowiecki z lichwą i spekulacjami, a dyrektor kopalni węgla w Zagłębiu Dąbrowskim Radziejowski, zmaga się ze światowym kryzysem lat 30. XX w. Oprócz bezrobocia, kłopotów z eksportem i pęczniejącej w Warszawie biurokracji dochodzi jeszcze amerykański Holding z Bufallo, tytułowa „Anakonda”, który przejmuje akcje kopalni i domaga się wyników charakterystycznych dla wielkich korporacji, z zaoceanicznymi siedzibami, z daleka od rodzimych spraw i problemów. W osobie dwóch ludzi interesu, przedstawiciela Anakondy Boxa i dyrektora Radziejowskiego zmierzą się dwie wizje kapitalizmu. Krótkowzroczna chęć szybkich zysków bez inwestycji stanie naprzeciw zakorzenieniu w lokalnych warunkach, ale też wytrwałości i profesjonalizmu. Polski zarządca ma przeciw sobie więcej wrogów – nawyki nepotyczne u kierownictwa, komunistycznych agitatorów czy zwykłą ludzką biedę pchającą ludzi do kopania „bieda-szybów”. Jak połączyć troskę o zysk z koniecznością utrzymania porządku wśród ludności Zagłębia? Ile jeszcze wytrzymają kopalniane maszyny przy śrubowaniu norm przez Amerykanów?

Dylematy gospodarności

Myliłby się ten, kto widziałby w „Anakondzie” tylko obrazek z dziejów polskiego przemysłu. Goetel zanurza się w dylematach Radziejowskiego z prawdziwie polskim wyczuciem – pokazuje narodową przedsiębiorczość spętaną zewnętrznymi i mentalnymi ograniczeniami, a także pokusę wiary w obcy kapitał, który miałby zbawić naszą gospodarkę. Dlatego dyrektor szczerze rzuca w twarz przedstawicielowi holdingu:

Trudno wytyczyć granice między neutralnym interesem a chciwością ludzi nim kierujących… Obserwuję tu, na „Józefie” [kopalnia węgla – red.], wzrost niepewności, jaka ogarnia całą naszą załogę… Im dalej odchodzą nasze akcje, im bardziej obcy ludzie mają w ręku nasz los, tym bardziej rośnie niepewność i przypuszczenie, że pewnego dnia możemy zostać zdradzeni w imię spraw zupełnie nam obcych i nieznanych…

W „Anakondzie” jednak nie tylko aktualność bywa wstrząsająca, ale też i kontrast ze współczesnością. co trzeba poświęcić, by wreszcie wywalczyć w Polsce prawo do dobrobytu ? Gdy widzimy jak przedsiębiorca Radziejowski swoją kopalnię odziedziczył po ojcu, znając od dziecka każdy szyb i pompę w „Józefie”, a przodkami sięgając do magnatów dawnej Rzeczpospolitej i utożsamiając się z polskim interesem narodowym, to Czytelnik spostrzega i przepaść między biznesem dzisiejszym a dawnym.

Co jeszcze zostaje po lekturze

W tę serię napięć polityczno-gospodarczych wpada – a jakże – sprawa polska. Tajemniczy wędrowiec z Francji niesie ze sobą tajemnicę rodu Radziejowskich, którzy w swojej przeszłości mają także szemrane powiązania z rosyjskim zaborcą. Dla Celiny Radziejowskiej, żony dyrektora, i tak już z trudem znoszącej pracoholizm męża, ten ciężar wyda się szczególnie okrutny. W barwnej, choć malowanej węglem, panoramie Goetla,  poznajemy też robotników i fachowców z górniczego regionu – ich biedę i codzienne troski, alkoholizm i kombatanctwo, marzenia i frustracje, wreszcie trudności ze zrozumieniem zmieniającego się świata.zajrzyjdoksiegarni_120

Jest coś w Radziejowskim, co każe mu stanąć na podium z Wokulskim i Borowieckim. Metamorfoza, jakiej doznaje pod serią niesprzyjających zdarzeń, pozostawia Czytelnika z pytaniem – co trzeba poświęcić, by wreszcie wywalczyć w Polsce prawo do dobrobytu ? 

Jakub Maciejewski

 


Ostatnie wiadomości z tego działu

Konserwatywne książki: Przebudzenie Polaków

Recenzje „Pism” Konińskiego i „Cienia Lucyfera” w miesięcznikach historycznych

Jak dorastało niechciane dziecko III RP?

Jak być dumnym z polskości

Komentarze (0)
Twój nick:
Kod z obrazka:



Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.