Czy Kudrinowi uda się rozładować protesty w Moskwie?
Były minister finansów przyznał, że w przeddzień demonstracji 24 grudnia spotkał się z Władimirem Putinem w Petersburgu.
Aleksy Kudrin nie ujawnił, jakie ustalenia zapadły podczas rozmów z premierem, jednak podkreślił, iż Putin „nie martwi się o wynik wyborów prezydenckich 4 marca”. Co więcej, w porównaniu z wypowiedziami podczas mityngu 24 grudnia, stanowisko Kudrina, które wyraził 27 grudnia, wydaje się dużo bardziej spolegliwe wobec Kremla. Po pierwsze, były minister finansów powiedział, że wybory prezydenckie mogą być „wyborami wzorcowymi”. „Jeśli będą uczciwe, niech krajem rządzi zwycięzca. Nawet jeśli to będzie Putin” – stwierdził Kudrin.
Były wicepremier wezwał również do dialogu pomiędzy władzą a opozycją i zaoferował swoje usługi jako mediatora z „niezależnej pozycji”. Według Kudrina należy rozszerzyć pakiet reform politycznych zaproponowanych przez Miedwiediewa. Zwłaszcza w kwestii natychmiastowej rejestracji partii politycznej (zgodnie z obecnym prawem sąd ma nawet… pięć lat na wydanie takiej decyzji).
Kudrin powiedział również, że nie wyklucza, iż mógłby zostać premierem, gdyby pojawiła się taka propozycja ze strony Kremla. Warunkiem jest przyzwolenie na reformy, które zliberalizują rosyjską scenę polityczną.
W ostatnich tygodniach jednym z głównych tematów w Rosji był start w wyborach prezydenckich miliardera Michaiła Prochorowa. Opozycja oraz niezależni dziennikarze wykazywali, że Prochorow jest w rzeczywistości sojusznikiem Putina, a jego zadaniem jest skanalizowanie opozycyjnych nastrojów przed nadchodzącymi wyborami. Teraz coraz częściej można usłyszeć opinie, że po demaskacji Prochorowa władze postanowiły posłużyć się Kudrinem, któremu wielu zwolenników przydała spektakularna dymisja z września 2011 r. Nie wolno jednak zapominać, że Kudrin był wiernym zwolennikiem obozu władzy i sprawował najwyższe funkcje w państwie (wicepremiera i ministra finansów) od 2000 r.
Źródła: pik.tv, kasparov.ru
(BC)