Bocheńska: Turcja zaznacza własną podmiotowość

Swoją refleksją nad powstaniem trójkąta Turcja-Iran-Azerbejdżan dzieli się z portalem ARCANA dr Joanna Bocheńska, orientalista.

01.02.2011 12:06

portal.arcana.pl: Turcja aspirująca do członkostwa w Unii Europejskiej, skłócony z prorosyjską Armenią Azerbejdżan i wyklinany przez USA Iran nawiązują coraz ściślejszą współpracę gospodarczą i militarną. Czego można się spodziewać po takiej kooperacji?

Joanna Bocheńska: Myślę, że tutaj bardziej niż niektóre szczegóły, dostrzec warto proces tureckiej emancypacji. Europa ma w zwyczaju nieufność wobec Turcji, a przedmiotem tej podejrzliwości są w ostatnich miesiącach jej ożywione kontakty z innymi krajami islamskimi, także z tymi, które uznawane są za potencjalne zagrożenie. Tego rodzaju nieufność ma swoje uzasadnienie tylko, jeśli oczekuje się od Turcji realizowania polityki w pełni zależnej od wizji Europy.

Tymczasem sytuacja tego kraju na arenie międzynarodowej uległa w ostatnich latach wzmocnieniu. Turcja widzi swoją szansę także jako polityczny pośrednik między Wschodem (krajami takimi, jak Iran, Pakistan, Azerbejdżan) a Zachodem (Europa, USA). Aby jednak mogła być efektywnym mediatorem i doprowadzać do jakichkolwiek porozumień czy kompromisów, musi zyskać u swych partnerów zaufanie.

Wcześniejsza polityka Turcji polegała na nieangażowaniu się w zagadnienia polityki regionalnej i światowej, choć w oczach świata muzułmańskiego była raczej realizatorem polityki zachodniej. Proislamska partia Sprawiedliwości i Postępu (AKP), która obecnie rządzi w Turcji, postanowiła zmienić ten polityczny profil i wykorzystać szanse swojego kraju jako mostu pomiędzy dwoma światami.

Obecnie tworzy się ku temu świetna okazja po tym, jak prezydent Obama zapowiedział, że USA chcą prowadzić dialog a nie wojnę ze światem muzułmańskim. Taka deklaracja stworzyła dla Turcji nowe możliwości działania – właśnie jako pośrednik. Próbuje je zatem efektywnie wykorzystać. Niewykluczone, że dzieje się tak, za cichym przyzwoleniem Ameryki. Turcja musi jednak zbudować swą pozycję jako państwo budzące zaufanie innych krajów regionu. Wiąże się to, oczywiście, z pragmatycznym wykorzystaniem takiego zbliżenia w sferze ekonomicznej.

portal.arcana.pl: Czy można się tu zatem dopatrywać tworzenia jakiegoś podmiotu aspirującego do miana politycznego centrum islamu?

JB: Ze względu na surowce energetyczne i rynek zbytu dla tureckich towarów (a także, do pewnego stopnia, technologii), Iran i Azerbejdżan to dwaj bardzo atrakcyjni partnerzy. Nienawiązanie z nimi bliskiej współpracy byłoby zmarnowaniem szansy.

Nie oznacza to jednak, od razu budowania jakiegoś tajnego paktu islamskiego. Turcja jest przywiązana do swoich osiągnięć na drodze do demokracji (choć można je wciąż bardzo krytykować) i rozmaitych zachodnich rozwiązań. Nie zamierza złożyć ich w ofierze na ołtarzu idei państwa muzułmańskiego (opartego na szariacie) ani knuć od razu podstępów wobec świata Zachodu. Jednocześnie, nie postrzega Iranu jako wcielonego zła i nie uważa żeby polityka stałych sankcji i ograniczeń ze strony Zachodu mogła przyczynić się do rozwoju demokracji w tym kraju.

Istniejący tam reżim popierają przecież nie tylko władze, ale też obywatele. Dlatego oswojenie „irańskiego potwora”, poprzez próby zbliżenia i wspólnych kontaktów, nie powinno być od razu negatywnie odbierane. Takie zbliżenie może stać się szansą dla pewnych zmian w tym kraju, które, nie będąc niesione na zachodnich mieczach mogą zostać łatwiej zaakceptowane (np. według wzorów tureckich). Oczywiście, prowadząc taką politykę Turcja ma nadzieję na bycie silnym i liczącym się graczem. Miałoby to na przykład zabezpieczać Turków przed wysuwaniem propozycji powstania na tureckim obszarze niepodległego kurdyjskiego państwa. Chce panować nad sytuacją w regionie i stać się podmiotem, nie przedmiotem gry politycznej. Turcja jednak zaczyna sobie sprawę, że bez usatysfakcjonowania choćby części kurdyjskich postulatów w dłuższej perspektywie będzie kolosem na glinianych nogach. Wszystko zależy teraz od reformatorskiej odwagi polityków.

portal.arcana.pl: Zatem twierdzi Pani, że polityka wymienionych krajów i współpraca między nimi nie powinna budzić szczególnych obaw?

JB: Wydaje mi się, że kraje takie jak Iran, Azerbejdżan czy Turcja należy traktować krytycznie. Zwłaszcza w odniesieniu do uchybień w zakresie praw człowieka i – delikatnie mówiąc – niedoskonałości demokracji. Ale nie trzeba budować tej krytyki jako formy ciągłego potępiania za wszystko. Raczej należy prowadzić z nimi dialog i umożliwiać zbliżenie społeczeństw a nie alienację, bo przyszłość demokracji w tym rejonie (podobnie jak gdzie indziej) leży w rozwoju świadomego społeczeństwa, obywatelskości, podniesienia poziomu życia. Bez tego wszelkie inne rozwiązania są pozorne. Demokracji nie da się nikomu sprezentować. A rozmaite inicjatywy obywatelskie maja już w tych krajach miejsce, tylko to jest długi proces.

To zaś, że ta demokracja będzie mieć silne odniesienie do islamu, wydaje mi się oczywiste. Ważne jednak, jakim ten islam będzie. Warto się starać, aby był światły i czerpał ze swoich najlepszych a nie najgorszych tradycji. Ciągłe podejrzewanie partnera o zbrodnicze instynkty nie jest najlepszym doradcą jeśli zależy nam na tym, aby partner trochę się zmienił. Podejrzliwość wzmaga przekorę i niechęć.


Ostatnie wiadomości z tego działu

Głos starego wyborcy z myślą o młodszych

Prof. Nowak: Pracujmy nad tym, by zwolenników niepodległości przybywało

Prof. Nowak podsumowuje 2017 rok: właściciele III RP nareszcie odsuwani od władzy

prof. Nowak: Przypomnienie samego 1918 roku nie wystarcza, by zrozumieć czym jest niepodległość

Komentarze (1)
Twój nick:
Kod z obrazka:


Dzordz1
04.02.2011 9:41

Bo turcy to pragmatycy i maja w nosie stękanie "zachodu" na Iran


Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.